Od kilku dni trwa medialna batalia największych gwiazd TVN-u. Po oficjalnym ogłoszeniu udziału w nowej kampanii reklamowej, na Małgosię Rozenek napadły koleżanki Joanna Krupa i Kinga Rusin, naczelne obrończynie praw zwierząt, które zarzucają firmie testowanie swoich kosmetyków na żywych organizmach.
Zobacz: Krupa WBIJA SZPILĘ ROZENEK: "Często odmawiam firmom, które testują na zwierzętach". Gosia odpowiada
Do słownej przepychanki w piątek włączyła się Kinga Rusin, która głośno poparła stanowisko Joanny Krupy.
Jak się okazuje, jeden wpis nie wystarczył dziennikarce, by zawrzeć w nim wszystkie myśli. Kinga Rusin pokusiła się o kolejne wynurzenia dotyczące tej sytuacji. Prezenterka udostępniła na swoim profilu na Instagramie zdjęcia częściowo obdartych ze skóry królików...
SŁOWO NA SOBOTĘ: zero tolerancji dla testowania kosmetyków na zwierzętach! W naszej cywilizacji to już dawno jest niedopuszczalne, a wszelkie próby zatuszowania sprawy, rozmydlenia odpowiedzialności, szukania winnych na innym podwórku to zwykła hochsztaplerka!" - zaczęła Kinga i zaraz przeszła do sedna, wtrącając w to wszystko jeszcze swoje kosmetyki, oczywiście naturalne i ekologiczne. Mówię o tym od dawna na profilu mojej marki kosmetycznej Pat&Rub na FB. To nie jest dla mnie nowa kwestia. Zajmuję się tym tematem od 10 lat. Dobrze, że zostały ujawnione dane PETY z nazwami firm i marek testujących produkty na zwierzętach. Dobrze, że została wywołana dyskusja na ten temat. Rozumiem, że ktoś zarabia na reklamie, a ktoś inny na rozpowszechnianiu tej reklamy, więc wije się teraz jak piskorz. Nie zmienia to jednak wcale sedna sprawy: testowanie kosmetyków na zwierzętach jest niedopuszczalne! A dwulicowość i krętactwa firm, które w Europie sprzedają się jako wrażliwe na krzywdę zwierząt, a w Chinach o tej wrażliwości zapominają, bo w grę wchodzą miliardy, muszą być nagłaśniane i piętnowane! Wszyscy muszą o tym wiedzieć i świadomie podjąć konsumencką decyzję, czy kupić czy nie taki produkt. Być może są też tacy, którzy chcą takie produkty reklamować. W porządku, ale niech to uczciwie powiedzą. Nie da się stać bez przerwy okrakiem nad przepaścią - trzeba przejść na którąś stronę. Zawsze też można zrezygnować z reklamy, jeśli faktycznie zostało się wprowadzonym w błąd. Tylko wtedy trzeba wybrać: kasa albo wizerunek - zakończyła ostro.
Pod obszernym wpisem Kinga postanowiła jeszcze wytłumaczyć pojawiające się w sieci donosy, jakoby była zwolenniczką naturalnych rzęs z norek oraz skórzanej odzieży:
Ps1. Brzydzą mnie insynuacje pod moim adresem i głupie próby defamacji. NIGDY nie miałam doczepianych rzęs z norek!!! Ps2. Żeby wyprodukować dla nas buty nikt nie obdziera nikogo specjalnie ze skóry. Ta skóra to odpad z przemysłowej produkcji mięsa, które spożywa (niestety) większość ludzi. Ja nie. Tyle w temacie.
Myślicie, że Małgosia jej odpowie?