Organizowanie wielkich przedsięwzięć takich jak mecze czy koncerty niosą za sobą gigantyczną odpowiedzialność. Duże imprezy gromadzące tłumy ludzi wiążą się z wielkim ryzykiem: nie dość, że takie spędy mogą stać się celem ataków terrorystycznych, to jeszcze przy budowie scen powinno się przestrzegać wszelkich środków ostrożności, które uchronią przed ewentualnymi wypadkami. Niestety zdarzają się sytuacje, którym nikt nie jest w stanie zapobiec i coś takiego przydarzyło się właśnie na niedzielnym koncercie Backstreet Boys w Thackerville, w stanie Oklahoma.
To właśnie tam, przed budynkiem WinStar World Casino and Resort, na stojących w kolejce ludzi spadły elementy konstrukcji. Jak donoszą media zza oceanu, winę za katastrofę budowlaną ponoszą warunki atmosferyczne. Silny wiatr i deszcz spowodowały, że zawaliła się część wejścia prowadzącego na koncert. Podobno ochrona natychmiast zareagowała i rozpoczęła ewakuację.
Ochrona koncertu rozpoczęła ewakuację, gdy tylko zauważono pierwsze pioruny. Niestety około 150 osób nie zważało na jej ostrzeżenia – powiedziała CNN Kym Koch Thompson, reprezentująca właścicieli działki, na którym odbywała się impreza.
Jeden ze świadków doniósł, że część osób została przetransportowana do karetek na noszach. Inni opuszczali teren z zabandażowanymi głowami, ale o własnych siłach. Według CNN dwoje z przewiezionych do szpitala osób została już wypisana.
Z oczywistych powodów zespół zmuszony był odwołać koncert, a kilka godzin po wypadku na stronie jednego z członków grupy, Kevina Richardsona pojawił się wpis.
Niestety, ze względu na uszkodzenia, które miały miejsce w czasie sztormu tego wieczoru, nie jesteśmy w stanie zagrać dzisiejszego koncertu. Bezpieczeństwo jest zawsze numer 1. Zachowajcie swoje bilety, bo Backstreet jeszcze wróci!