Marina Łuczenko próbowała się wkręcić do polskiego show biznesu różnymi drogami. Najpierw poprzez Taniec z Gwiazdami, potem przez romanse z Łozem i Mrozem, a gdy i to nie wyszło, szukała pomocy u Mai Sablewskiej, ale nawet ta nie była w stanie sprawić, żeby ludzie chcieli oglądać i słuchać Łuczenko.
Wreszcie związek z bogatym i znanym piłkarzem, Wojtkiem Szczęsnym, uratował Marinę od przymusu robienia kariery za wszelką cenę. Teraz, otoczona jego pieniędzmi, nie musi już nawet udawać, że ma ambicje na bycie piosenkarką i może do woli chodzić na zakupy, jeździć po świecie i robić sobie zdjęcia na Instagram.
Co prawda jakiś czas temu po wielu latach wydała wreszcie płytę, ale krążek przeszedł bez echa, bo zamiast na jego promocji, celebrytka skupiła się na pyskówkach z mediami, a chwilę potem całkowicie odwróciła uwagę od muzyki ogłaszając, że jest w ciąży. Co prawda Szczęsna zarzekała się, że nie chce epatować prywatnością, ale kto by tam przywiązywał się do takich deklaracji. 29-latka chętnie promuje się za pomocą dziecka na Instagramie, a jakiś czas temu pochwaliła się też luksusowym baby shower.
Jak można się było domyślić, Marina dokłada wielu starań, aby nikt nie miał wątpliwości, że jej synek jest otoczony samymi drogimi i pięknymi rzeczami. Na swoim profilu pochwaliła się ostatnio, że Liam ma personalizowane śpioszki ze specjalnie wyhaftowanym jego imieniem.
Zazdrościcie mu?