Claire Wineland przez całe swoje życie motywowała ludzi, by żyli pełnią życia mimo przeciwności losu. Osoby zmagające się z różnymi schorzeniami na całym świecie dziękowały jej za pogodę ducha i za to, że pomaga im przezwyciężyć trud dnia codziennego i strach przed śmiercią. Wineland pomimo zdiagnozowanej mukowiscydozy i spędzenia w szpitalu ogromnej części życia założyła fundację. Było to po obudzeniu się z trwającej ponad dwa tygodnie śpiączki. Miała wówczas 13 lat.
21-latka była osobą, która przeciwności losu przekuwała w sukces. Przez wiele lat pracowała nad wydaniem książki, którą reklamowała słowami: Nie będzie to kolejna szczęśliwa książka dla chorych.
Stan Claire przez postępującą chorobę stale się pogarszał. Lekarze próbowali nakłonić ją do podwójnego przeszczepu płuc, jednak Wineland wbrew woli rodziców odmówiła poddania się operacji. Niestety, kilka miesięcy później nie miała już wyboru. Musiała zgodzić się na przeszczep, by móc żyć. Operacja się udała, a rodzice cieszyli się, że ich córka przestanie w końcu cierpieć.
Niespełna tydzień po operacji okazało się, że skrzep odciął przepływ krwi do mózgu, a Claire doznała udaru i zapadła w śpiączkę. Dziewczyny nie udało się już uratować. Zmarła po odłączeniu maszyny podtrzymującej życie, a przy jej łóżku czekali rodzice, którzy pożegnali ją wzruszającymi słowami:
Niezależnie od przeszkód, którymi hojnie obdarzał ją los, nie godziła się na litość i była zdeterminowana, by nadać swojemu życiu znaczenie. Claire nauczyła nas dwóch zasad: "Nie bój się tego, co jeszcze się nie stało" i "Naucz się kochać to, co masz" - napisali w liście upamiętniającym córkę.
Claire Wineland miała 21 lat.