O Justynie Żyle, żonie skoczka narciarskiego, zrobiło się głośno w lutym tego roku. Tuż po powrocie polskiej reprezentacji olimpijskiej z Pjongczangu ogłosiła w internecie, że Piotr Żyła, skoczek narciarski, porzucił ją i dzieci dla kochanki. Jak się z czasem okazało, wyprowadził się z domu pół roku wcześniej, a Justyna osobiście spakowała mu walizki i wystawiła za drzwi, jednak widocznie dopiero później zrobiło jej się szkoda rozbitego związku.
W ciągu kolejnych miesięcy Justyna przekraczała kolejne granice żenady, pozując nago dla Playboya, ogłaszając publicznie, że to Piotr z miłości namówił ją na rozbieraną sesję oraz wyrażając w tabloidach gotowość wystąpienia w Tańcu z gwiazdami.
To marzenie będzie musiało trochę poczekać, bo producenci ponoć jeszcze nie zaczęli kompletować obsady wiosennej edycji, więc dla zabicia czasu żona Piotra zajęła się gotowaniem na górskich halach i zamieszczaniem filmików w Internecie. Zapowiada także wydanie książki kucharskiej i otwarcie własnego pensjonatu w Wiśle. Na razie pracuje w butiku swojej znajomej…
Spotkałam na swojej drodze dobrych ludzi, którzy pomogli mi przejść przez te wszystkie trudne chwile - ujawnia w rozmowie z tygodnikiem Twoje Imperium. Mam wrażenie, że jestem na dobrej drodze, by wybaczyć Piotrowi. Bo już nie oglądam się za siebie, lecz z nadzieją idę do przodu. Nie wiem, czy Piotr złożył pozew rozwodowy. O to trzeba by jego zapytać. Spotykamy się tylko ze względu na dzieci. Obojgu nam zależy na tym, żeby były szczęśliwe.
Justyna też czuje się na najlepszej drodze do odnalezienia szczęścia, które utożsamia z show biznesem. Ma już za sobą debiut na ściance z wystającym spod czerwonej kreacji stanikiem.
Nie ukrywam, że trochę się tego obawiałam, bo to dla mnie nowość: duża impreza modowa, tyle gwiazd i ja w tej wielkiej czerwonej sukni - kokietuje w tabloidzie. *Ale chyba nieźle sobie poradziłam. *