W poprzednim odcinku programu Ameryka Express nikt nie odpadł, a Tomasz Karolak i Jakub Urbański, którzy jako pierwsi dotarli na metę, wygrali automatyczny awans do czwartego odcinka i dzień odpoczynku od wyścigu. Aleksandra i Dawid Domańscy, którzy zostali uznani przez pozostałych uczestników za najmniej sympatyczną parę, otrzymali czarną flagę, którą w najnowszym odcinku musieli komuś podrzucić. Para, która dotrze na metę z flagą, miała zostać ukarana spadkiem o jedno miejsce.
Przerażeni tą perspektywą Lara Gessler i Piotr Sałata byli gotowi schować się przed Domańskimi w toalecie w autokarze, za to Mateusz Janusz i Pamela Stefanowicz wybrali skrajnie inną strategię. Chcieli przechwycić flagę na samym początku, ale okazało się, że Ola wcale nie chce jej oddać.
Oddajcie tę flagę - zachęcał Mateusz Janusz. Nie no, daj nam flagę.
Nie oddajemy flagi - zdecydowała Domańska.
I co? Będziemy ją nieść do samej mety? - zdziwił się Dawid.
A może dotrzemy jako pierwsi i nie będzie problemu? - rozważała aktorka. Mi najbardziej zależy na tym, żeby być porządnym człowiekiem.
Tymczasem Zygmunt Chajzer, zajmując miejsce na pace furgonetki, która miała go z Filipem zawieźć do Ingapirca, niechcący nadepnął na worek. Powstało podejrzenie, że w worku było żywe zwierzę.
Ty, to kurczak był - przeraził się Filip. Żywy kurczak i on teraz nie żyje, zamordowałeś kurczaka. Sprawdź, może przeżył...
Ale co, mam jakieś animacje zrobić? - zastanowił się Zygmunt. No, nie rusza się.
Może ta kura nie żyła zanim na niej usiadłeś? - rozważał Filip. Ja tam nie zaglądam, nie będę patrzył na martwą kurę przez ojca dupsko.
Nie możemy biednych ludzi na straty narażać - zdecydował jego ojciec. Musimy im to jakoś zrekompensować. Ile kura kosztuje? Sześć dolarów?
W tym momencie wtrąciła się osoba z ekipy programu, tłumacząc, że uczestnikom nie wolno korzystać z prywatnej karty kredytowej podczas trwania wyścigu.
Jeśli mi nie pozwolicie zapłacić za kurę, to ja się w tym momencie wycofuję z wyścigu - zapowiedział stanowczo Zygmunt.
Ale poczekaj, ojciec - próbował łagodzić Filip. Sprawdźmy ten worek.
Po otwarciu worka okazało się, że zawiera on świnki morskie, uważane za przysmak w Ekwadorze.
Ojciec, to świnki są, wszystkie żywe. Tylko jak je trącałeś, to one się wystraszyły - ucieszył się Filip, po czym postanowił wyjaśnić żonie kierowcy furgonetki, co się właściwie stało. Una kura kaput, grande Chajseros kuros kaput. A teraz zawałos sercos.
Walka o amulet wart 10 tysięcy złotych rozegrała się między czasowo urlopowanymi Karolakiem i Urbańskim a Pamelą i Mateuszem, ale wzięli w niej udział wszyscy uczestnicy. Amuletowe pary wybrały sobie drużyny, które zmierzyły się w grze w dwa ognie. W pierwszej połowie "matkami" zespołów zostali Mateusz i Tomasz.
To z jaką siłą rzuca Tomasz Karolak to jest nieprawdopodobne - skomentował Filip.
Wszyscy się go bali - przyznała Magda Steczkowska. Jak mnie uderzył w ramię to do tej pory mnie boli. To była rzeźnia.
Samoocenę zwycięskiego Karolaka znacznie podkopała Pamela, która po objęciu funkcji "matki" zbiła go jako pierwszego i ostatecznie wyrównała wynik. Dogrywka także skończyła się wygraną Fit Loversów. Przy okazji uczestnicy dowiedzieli się, że premią za wygranie odcinka będzie wycieczka na Galapagos, co wywołało zrozumiałe poruszenie i całkowicie zmieniło podejście Domańskich do problemu flagi.
Musimy się rano zaczaić na Chajzerów i oddać im tę flagę - zdecydowali wieczorem, po znalezieniu noclegu. Musimy jechać na Galapagos.
Zasadzka powiodła się. Chajzerowie zostali dopadnięci jeszcze w domu, w którym znaleźli nocleg.
Co za tupet - zauważył Filip.
Na szczęście szybko przekazali flagę Larze i Piotrowi, którzy oczywiście zapragnęli się jej jak najszybciej pozbyć.
O, patrz, jadą - zauważyła Lara. To są "fici". "Fitom" trzeba tę flagę wcisnąć.
Ostatecznie Sałata dopadł "fitów" w samochodzie i chociaż bronili się ze wszystkich sił, musieli przyjąć flagę, którą natychmiast przekazali Chajzerom.
To było przykre - narzekała Pamela. Chciało nam się płakać. I jeszcze Zygmunt tak smutno patrzył. Jeśli przez nas odpadną, to idę się zabić.
Tymczasem Magda pocieszała zrozpaczoną Ekwadorkę.
Nie znam hiszpańskiego, ale jeśli chodzi o złamane serce, to kobieta kobietę zawsze zrozumie - wyjaśniła do kamery.
W ten sposób wspólna podróż przekształciła się w międzynarodowe narzekanie na podłych facetów. Chociaż, jak wyjaśniła Magda, Piotra to nie dotyczy, on jest w porządku.
Tymczasem Filip przekazał flagę Piotrowi Sałacie, a on Fit Loversom.
Uciekaliśmy tak dla zabawy - wyjaśnił Mateusz. Nie za szybko, żeby się Piotr nie zmęczył.
W Parque Historico Guayaquil uczestnicy mieli za zadanie odtworzyć miejsce i aranżacje przedstawione na zdjęciach i zrobić identyczne fotografie. Chajzerom w tym zadaniu pomógł Ekwadorczyk, który zgłosił się na ochotnika.
Aleksandra tym razem była zmotywowana jak nigdy.
Galapagos, widzę cię, jak grzeję dupę na piasku - podśpiewywała podczas wykonywania zadania. Tym razem bez płakania...
Fit Lovers, w przekonaniu, że przybyli na matę jako pierwsi, postanowili nie zapisywać się w zeszycie, tylko poczekać aż pojawi się inna para, której będą mogli przekazać flagę.
Przebiegła kalkulacja sprowadziła ich na manowce, bo kolejną parą okazali się Lara i Piotr, którym Pamela i Mateusz nie mogli oddać flagi, w myśl zasady, że nie wolno przekazać flagi parze, od której się ją otrzymało. Ostatecznie wcisnęli ją Magdzie i Piotrowi, którzy z tego powodu spadli na ostatnie miejsce. Tragedię pogłębił fakt, że jedno z nich musi zostać w programie i stworzyć nową parę z Katarzyną Meller lub Moniką Zagajską, które odpadły w drugim odcinku. Biorąc pod uwagę, że producenci wolą mieć w programie osoby o znanych nazwiskach, a nie ich partnerów, wydaje się pewne, że w kolejnym odcinku zobaczymy w parze Magdę i Kasię.