We wrześniu tego roku wyszło na jaw, że Gienek Loska, charyzmatyczny zwycięzca pierwszej polskiej edycji programu X-Factor, trzy miesiące wcześniej, podczas odwiedzin u mamy na Białorusi, doznał rozległego wylewu krwi do mózgu. Niestety, białoruscy lekarze nie zajęli się nim należycie, być może dlatego, że nie mieli do dyspozycji nawet tak podstawowego sprzętu diagnostycznego jak rentgen.
Dopiero po przewiezieniu do odległego o 200 km szpitala w Baranowiczach możliwe było wykonanie podstawowych badań. Kiedy Gienek trafił na stół operacyjny, mijało właśnie 11 godzin od wylewu. Po trwającej prawie sześć godzin operacji nie wybudził się. Od tamtej pory pozostaje w śpiączce. W tej sytuacji o przewiezieniu go z powrotem do Polski nie ma nawet mowy. Partnerka Gienka przy wsparciu przyjaciół i Polskiej Fundacji Muzycznej robi co może, by zorganizować mu pomoc na miejscu.
Mama Gienka jest niezamożną osobą. Na miejscu rozsypała się pralka, która miała 22 lata. Jak byłam tam ostatnio, z trudem można było zrobić jakiekolwiek pranie, a trzeba je robić trzy razy dziennie - wyjaśnia w Super Expressie Agnieszka Stawicka. Pralka to podstawowe narzędzie opieki nad chorym. Opieka musi być kompleksowa i przewidziana na dłuższy czas, bo on nie wstanie z dnia na dzień z łóżka i nie powie: "Dzień dobry, jak dobrze mi się spało". Bardzo chciałabym, żeby tak było, ale tak nie będzie. Potrzebne są pieniądze przede wszystkim na wydatki celowe, żebym na miejscu mogła kupować jedzenie, środki czystości, leki itd. Wożenie rzeczy z Polski jest bardzo kosztowne. Dostałam od wielu osób paczki z rzeczami, które nie są już im potrzebne, dziękuję za to bardzo, to wielka pomoc.
Kłopot polega na tym, że koszt wysłania paczki na Białoruś kosztuje niemal tyle, ile wynosi jej wartość, a adresat jeszcze musi dopłacić drugi haracz przy odbiorze.
Wartość paczki wynosiła ok. 600 zł, za jej wysłanie zapłacono 400 zł, a przy odbiorze mama musiała zapłacić jeszcze 45 dolarów - ujawnia narzeczona Loski. Dlatego proszę o pieniądze, żeby kupować wszystko na miejscu, żeby nie marnować ani złotówki.
Przyjaciele Gienka zorganizowali na Facebooku zbiórkę pieniędzy, za które udało się kupić między innymi specjalny materac przeciwodleżynowy. Pytana o dalsze rokowania partnerka muzyka wypowiada się ostrożnie.
To nie jest grypa, z której wychodzi się po tygodniu. Na to potrzeba czasu - przypomina w tabloidzie. On w ciągu tych czterech miesięcy bardzo poprawił się neurologicznie. Jak się do niego mówi o ważnych rzeczach to widać reakcję. Intensywnie reaguje na dotyk i światło. Zrobię wszystko, żeby Gienek się obudził, wierzę w to. Wierzę, że jeszcze stanie na scenie i dla nas zaśpiewa. Wszyscy się za niego modlimy.