Program Rolnik szuka żony od kilku edycji pomaga samotnym właścicielom gospodarstw wiejskich znaleźć drugą połówkę. "Misja" Telewizji Polskiej przynosi rezultaty, bo na ślubnym kobiercu stanęło już kilka par.
Do grona szczęśliwych małżonków zeswatanych w reality show dołączyli niedawno Małgorzata Sienkiewicz i Paweł Borysewicz, którzy zakochali się w sobie podczas czwartej edycji programu. Nowożeńcy podzielili się swoim szczęściem na Instagramie, gdzie chwalili się obrączkami i zdjęciami z poprawin.
Borysewiczowie robią co mogą, aby wycisnąć ile się da ze swojej popularności. W środę pojawili się w Pytaniu na Śniadanie, gdzie opowiadali o tym, jak rodziło się między nimi uczucie. Małgorzata twierdzi, że od początku czuła, że Paweł może być tym jedynym, bo była pod wrażeniem jego listu.
Gdy wybierałam listy wiedziałam, że Pawła wezmę - powiedziała.
Ciężko było mi napisać ten list, ale jakoś zebrałem te uczucia w sobie. Byłem za granicą i szukałem kogoś, z kim mógłbym spędzić czas, porozmawiać, przytulić się - dodał Paweł.
Oboje wspominają, że zaczęło między nimi iskrzyć w stadninie koni.
Myślę, że ta nasza pierwsza randka w stadninie - już wtedy wiedzieliśmy, że coś się dzieje, a potem już się wszystko potoczyło samo - zdradziła Małgosia. Był też moment, kiedy Paweł mi się przyśnił - to mi dało do myślenia.
Rolniczka dodała, że obecność kamer jej nie przeszkadzała, a ze strony produkcji czuła duże wsparcie. Część osób z ekipy realizacyjnej programu zaprosiła nawet na ślub.
Aby być z Małgosią Paweł musiał przeprowadzić się na wieś. Zapewnia, że choć była to dla niego duża zmiana, dobrze sobie radzi na gospodarstwie.
Jest ciężko, ale myślę, że daję dobrze radę, że spisuję się na każdym poziomie - gdy trzeba pojechać na pole traktorami, to radzę sobie, gdy trzeba karmić krowę też sobie radzę - pochwalił się.
Wiadomo, że nasze początki były trudne, momentami nawet śmieszne, gdy uczyliśmy się wspólnie pracy na wsi, bo wiadomo, że Paweł z życiem wiejskim i pracą nie miał nic wspólnego wcześniej, ale to w żaden sposób nam nie przeszkadzało. Myślę, że jeśli kocha się drugiego człowieka, to daje się mu szansę na każdej płaszczyźnie i potrzeba trochę czasu, żeby te dwa światy się połączyły - dodała wyrozumiale Małgosia.
Prowadzących najbardziej interesowała oczywiście ciąża Małgorzaty. Borysewiczowie zdradzili, że spodziewają się syna.
My się powoli już przygotowujemy do tego wstawania w nocy. Mamy imię wybrane, ale jeszcze nie powiemy. Rodzi się w przyszłym roku, wiosną - powiedział Paweł.