Medialna kariera Michała Szpaka rozpoczęła się siedem lat temu w programie X-Factor. Michał od pierwszego wejrzenia nie przypadł do gustu ówczesnej jurorce, Mai Sablewskiej, która skrytykowała go za styl i kazała pozbyć się biżuterii. Ostatecznie Szpak trafił do grupy Kuby Wojewódzkiego, który naobiecywał mu pomoc w przebiciu się w show biznesie. Wyszło tak sobie, ale Michał zapewniał potem w wywiadach, że nie ma o to żalu.
Tego typu programy polegają na tym, że w ich trakcie bardzo dużo się mówi i dzieje - wyjaśnił w Vivie. Później uczestnik jest zdany sam na siebie. I albo odnajdzie osobę, która mu pomoże i go poprowadzi, albo przepadnie.
Od dwóch edycji doświadcza tego samego, tylko od drugiej strony, jako juror programy The Voice of Poland.
Bardzo starannie przygotował się do tej roli.Na same kostiumy wydał ponoć 80 tysięcy złotych. Na szczęście udało mu się nie powtórzyć błędów Mai Sablewskiej, która do pierwszej edycji X-Factora wniosła tylko kosztowne stylizacje.
Michał już w swojej pierwszej edycji, a w historii programu ósmej, zapewnił zwycięstwo swojej podopiecznej, co przekonało producentów, że warto zatrzymać go w programie na dłużej.
Michał nie protestował, bo dostaje 100 tysięcy złotych za edycję. Dzięki telewizyjnej popularności mógł pozwolić sobie także na podniesienie stawki koncertowej do 30 tysięcy zł. za występ. Rocznie koncertuje około 30 razy, co daje łączny zarobek w wysokości 900 tysięcy złotych. Dodając do tego zysk z najnowszej płyty Byle być sobą, która właśnie pokryła się podwójną platyną, co dla wykonawcy oznacza dodatkowe 150 tysięcy złotych, wygląda na to, że Szpak po raz pierwszy zamknie rok zyskiem ponad miliona złotych.