Joanna Racewicz zostawia auto na ulicy i biegnie do butiku. WKURZYŁA SIĘ... (ZDJĘCIA)
Prezenterka prawdopodobnie "wyskoczyła" tylko na szybkie zakupy do butiku Łukasza Jemioła.
Joanna Racewicz jest jedną z tych osób, które za poradą Mai Sablewskiej skorzystały z diety zmieniającej rysy twarzy. Od kilku lat prezenterka pokazuje się w swojej odmłodzonej wersji, co nadal spotyka się z mieszanymi uczuciami ze strony internautów. Dziennikarka do niedawna nie stroniła od obecności fotoreporterów i chętnie pozowała na ściankach, jednak od pewnego czasu coś w niej pękło i nie traktuje już fotografujących ją paparazzi z wcześniejszą sympatią.
Ostatnio reporterzy przyłapali gwiazdę, albo to ona przyłapała ich, na jednej z bardziej popularnych celebryckich ulic w Warszawie. Racewicz prawdopodobnie nie znalazła miejsca na żadnym z pobliskich parkingów, więc postanowiła zostawić zaparkowane auto na ulicy i wyskoczyć na ekspresowe zakupy do butiku Łukasza Jemioła. Prezenterka nie zrobiła tego aż tak ostentacyjnie, jak to potrafią niektórzy celebryci, jednak przy odrobinie pecha mogłaby dostać za to mandat.
Widok paparazzich nieco zdenerwował Joasię, która postanowiła zrobić im serię zdjęć i opublikować na swoim instagramowym profilu. Rzeczywiście ma powód do złości, skoro pojawiła się na najbardziej obleganej przez gwiazdy ulicy w stolicy? A wystarczyło tylko czytać Pudelka...
Ostatnio, podczas przejażdżki po stolicy, Joanna Racewicz zdecydowała się zrobić mały przystanek i zatrzymała się sprawdzić, co nowego ma w swoim butiku znany projektant.
Dziennikarka uważnie przejrzała najnowszą kolekcję Łukasz Jemioła.
Postanowiła nieco dłużej zawiesić oko na brązowej marynarce w kratę.
Ostatecznie prezenterce chyba nic się nie spodobało na tyle, żeby to kupić, i opuściła butik z pustymi rękami.
W pewnym momencie humor Racewicz nieco się popsuł. Joasia dostrzegła w oddali fotografujących ją fotoreporterów i postanowiła odwdzięczyć się tym samym.
Nie wiadomo, co popsuło dziennikarce humor. Czy to możliwe, że na zmianę nastroju miał wpływ ciągnący się po ziemi pasek od płaszcza?
A może to wina nieudanych zakupów?
Ostatnio Joanna niewątpliwie nie darzy sympatią fotoreporterów...