Meghan Markle styka się czołem z Maorysem na powitanie w Nowej Zelandii (ZDJĘCIA)
Księżna Sussex z Australią pożegnała się w burgundowej sukience od Hugo Bossa, a do Nowej Zelandii zawitała w szykownym płaszczu. Czekało tam na nią sporo atrakcji.
Książę Harry i księżna Meghan ostatni tydzień spędzili na królewskiej wizytacji w Australii. Śledzenie stylizacji księżnej Sussex było ciekawsze jeszcze bardziej z tego powodu, że na jej początku Pałac Kensigton potwierdził, że żona Harry'ego jest w ciąży.
Meghan pożegnała się z Australią w bardzo eleganckiej stylizacji. Burgundową sukienkę od Hugo Bossa wartą 1200 złotych zestawiła z zamszowymi szpilkami Aquazzura za 2 500 złotych i torebką marki Cuyana za 850 złotych.
Kilka godzin później małżonkowie, już w innych kreacjach, zawitali do Nowej Zelandii. Tu czekało na nich szczególne powitanie - Meghan i Harry wzięli udział w ceremonii hongi, a więc uroczystego przywitania, w którym dwie osoby stykają się nosem i czołem.
Która stylizacja podoba Wam się bardziej?
Książęca para Australię wizytowała ponad tydzień.
Meghan do samolotu wsiadała w burgundowej sukience od Hugo Bossa wartej nieco ponad tysiąc złotych.
Najdroższe w tej stylizacji były buty - za zamszowe szpilki Meghan zapłaciła prawie dwa i pół tysiąca złotych.
Książę przy wsiadaniu do samolotu objął żonę ochraniającym gestem.
Para kilka godzin później i po zmianie stroju zameldowała się w Nowej Zelandii.
Styknięcie się nosami i czołami to tradycyjny sposób powitania wśród Maorysów.