John Oliver to popularny brytyjski komik, który od prawie pięciu lat prowadzi program Last Week Tonight with John Oliver, emitowany na antenie HBO, w którym w zabawny sposób komentuje bieżące wydarzenia ze świata.
Choć ostatni odcinek show również był utrzymany w charakterystycznej dla prowadzącego żartobliwej stylistyce, ciężko się śmiać z komentarzy Olivera, które pojawiają się w dziewiątej minucie programu. Komik zestawił Polskę, Wenezuelę, Chiny i Turcję i na ich przykładzie tłumaczył, czym są rządy autorytarne. Nawiązał także do batalii o wolne sądy, która toczy się w Polsce od kilku miesięcy i - jak widać - odbija szerokim echem nie tylko w kraju:
Polska staje się autorytarna, a jej rzeczywisty przywódca już nie musi się martwić prezesem Sądu Najwyższego, ani w zasadzie żadnym innym sędzią, bo jego partia sprytnie zmusiła ich do ustąpienia, zwyczajnie zmieniając ich wiek emerytalny. Kiedy niektórzy sędziowie i tak pojawili się w pracy, w ramach protestu, jeden z przedstawicieli rządu przedstawił to oświadczenie - mówił John Oliver.
Następnie wyemitowano komentarz wiceministra sprawiedliwości Łukasza Pabiaka, który dukał coś łamanym angielskim, ale ciężko zrozumieć cokolwiek z jego wypowiedzi: Mogą wejść do budynku, mogą tam być, mogą być tam jako goście, ale nie mogą pracować, bo są na emeryturze - mówił, na co zareagowano oczywiście śmiechem.
Oliver zakończył materiał konkluzją, że nie dziwi się sędziom z Polski, że są wściekli.
Dobra reklama Polski za granicą?