Gośćmi przedostatniego w tym sezonie odcinka programu Kuby Wojewódzkiego byli Paweł "weź nie pytaj" Domagała oraz Rafał Zawierucha, świeżo opromieniony blaskiem Hollywood.
Domagała rozpoczął wizytę w studiu od wykonania na żywo swojej najsłynniejszej piosenki, promującej album 1984.
Tak nawiązując do tej twojej piosenki, co ty, Paweł masz do pięćdziesięciolatków? - zagaił prowadzący, odnosząc się do fragmentu "Kiedy stuknie mi pięćdziesiąt lat, wkoło fury i bzdury".
Do ciebie nic nie mam, bo już dawno jesteś po… - odpowiedział aktor. Ja nie mam z tym problemu. Po płycie niewiele się zmieniło, nadal jeżdżę metrem, nikt mnie nie zaczepia. Może jak się coś zmieni to nagram następną płytę, że jest mi źle, bo mam fejm i hajs. Kiedy nagraliśmy "Weź nie pytaj" i rozesłaliśmy ją po rozgłośniach, dostaliśmy odpowiedzi, że nie znajdziemy na to publiczności. Ta piosenka powstała, kiedy dowiedziałem się, że Zuzka jest w ciąży. Ty nie siedzisz w temacie, ale tak jest, że dowiadujesz się, że będziesz miał dziecko, jak ci kobieta o tym powie. I tak sobie siedziałem i myślałem, że naprawdę wszystko mam. Wierność jest dla mnie bardzo ważna, ale nie wiem, co będzie, jak mi odwali za dwadzieścia czy trzydzieści lat. Ale…nie. Ja zresztą po koncertach wracam do domu, bo mamy małe dziecko.
Domagała w ogóle ma teraz świetny czas w życiu, bo oprócz tego, że został po raz drugi ojcem i nagrał płytę, którą puszczają, czasem aż przesadnie często, wszystkie polskie rozgłośnie, zagrał też główną rolę w komedii romantycznej Serce nie sługa.
Czy ty masz obecnie komfort odmawiania? - zapytał Wojewódzki. Mam na myśli aktorstwo.
Muzyka dała mi wolność, zauważyłem, że nie muszę brać wszystkiego - wyjaśnił Domagała. Większości rzeczy odmówiłem, czekam na coś, w czym mógłbym się naprawdę sprawdzić. Ja odmawiam propozycji z Hollywood. Oczywiście, póki Daniel Craig nie przeprosi Tomasza Kota to ja nie gram w Hollywood! Poza tym muszą wyjaśnić tę sprawę z #MeeToo, dopóki to się nie wydarzy to gwarantuję, że przez najbliższe 10 lat nie zagram w Hollywood. Trzeba być konsekwentnym! Ale bardzo czekam na Rafała, bo wprawdzie nie gram w Hollywood, ale jestem ciekaw, jak tam jest.
Rafał Zawierucha nie mógł zbyt wiele mówić o pracy z Quentinem Tarantino przy filmie Once Upon a Time in Hollywood, w którym zagrał młodego Romana Polańskiego, bo kontrakt zobowiązuje go do dyskrecji. Nie jest jednak tajemnicą, że Tarantino, jak zwykle, zgromadził na planie plejadę gwiazd, w tym Leonardo DiCaprio, Ala Pacino, Brada Pitta i Margot Robbie, która zagrała młodą Sharon Tate, żonę Polańskiego zamordowaną przez sektę Charlesa Mansona. Wejściu Zawieruchy do studia towarzyszył utwór z Pulp Fiction.
Bardzo piękne powitanie - ucieszył się Rafał. Ja nie wiedziałem, co mnie tu spotka, ale pomyślałem, że przyjdę i sprawdzę. Bardzo cię pozdrawia mój brat, moja siostra, ale tata cię nie pozdrawia. Ja w ogóle nie wiem, jak to się zaczęło, zadzwonili do mojego agenta. Od dawna marzyłem o tym, żeby zagrać w Hollywood. Można to nazwać bezczelnością, ja to nazywam podążaniem za swoimi marzeniami. Jak byłem dzieckiem to przyjeżdżała ciocia z Ameryki i mówiła: o, macie najs samochód. Przywoziła nam drewniane ołówki… Co musiałem zagrać to jest sikret, ja byłem w szoku, jak oni mogą po takim nagraniu zdecydować. Najpierw zobaczyłem Margot Robbie i powiedziałem "Cześć, jestem twoim nowym mężem", a za chwilę ktoś mnie stuka w ramię i mówi: "Cześć, Rafał, witam w rodzinie Tarantino", to był Quentin i ja się rozpłynąłem kompletnie. Słyszeli o Polsce, o naszej filmografii, bardzo się ucieszyli…
… że dojechał - uzupełnił Domagała
Jest jedna historia, o której nikomu nie mówiłem - wyznał Zawierucha. Poszedlem spotkać się z Margot przed jedną ze scen i Margot zaproponowała, żeby się spotkac poza planem, a ja mówię: to zadzwoń do mnie, bo ja nie mam przy sobie telefonu, a ona wzięła moja rękę i zapisała mi na ręce swój numer...
Niestety, spełniony "American dream" Zawieruchy przegrał z nieposkromionym pędem do autopromocji Wojewódzkiego, który *po prostu zaczął czytać na głos swoją autobiografię i opowiadać o straconej szansie zagrania z Jimem Carreyem. *
Rozmawiałem o tobie z Leonardo DiCaprio - zgasił go Zawierucha. Powiedział: Kuba Wojewódzki? Nie znam...