W Boże Narodzenie TVP wyemitowało specjalny odcinek programu Rolnik szuka żony. To odcinek niepowiązany z innymi, w którym uczestnicy poprzednich sezonów spotykają się jesienią, ubierają choinkę i udają, że są na świątecznej wieczerzy. Choć formuła nie jest porywająca, to i tym razem nie zabrakło kilku oświadczeń i momentów, które porwały za serca rolnikofilów.
Parą, którą produkcja postanowiła się pochwalić, byli Małgosia i Paweł. Im się udało - są już po ślubie, a w drodze jest pierwszy potomek, syn Ryszard. Przyszłe święta będą jeszcze bardziej wyjątkowe, bo będzie z nami nasze dziecko. Tyle szczęścia nas spotkało w tym roku, że aż nie wiem, jak podziękować. Spotkałem Małgosię, wzięliśmy ślub, teraz powitamy naszego synka. Będziemy dziękowali Bogu, że tak się potoczyły nasze losy - cieszył się Paweł.
Rolnik zdradził też swój przepis na udany związek. Na naukach przedmałżeńskich usłyszałem, że nawet jeśli między nami będzie źle, mamy spać razem, rozmawiać ze sobą przy stole. I mieć wspólne konto - mówił.
Kolejną parą byli Kasia i Piotr z sezonu czwartego. Wciąż są razem i nie planują tego zmieniać. Zgłaszając się do programu, traktowałem to jako przygodę. Efekt jest jednak niesamowity, nie spodziewałem się. Moje życie zmieniło się diametralnie, ale pozytywnie oczywiście. Pojawił się syn, Aleks. Nie wyobrażamy sobie, żeby go nie było. Teraz remontujemy dom, żeby zamieszkać sami - zdradził mężczyzna.
Gdy prowadząca Marta Manowska zapytała się o ślub, para nieco spłoszyła się. Ostatecznie udało się z nich wyciągnąć kilka szczegółów ceremonii, która jest już w planach. Nie będziemy zdradzać miesiąca, ale będzie to miesiąc letni. Może Aleks przyniesie nam obrączki? - rozmarzyła się Kasia.
Trzecią zaproszoną parą byli Marta i Mikołaj. Para wzbudza wśród niektórych emocje, bo zakochanych dzielą 32 lata różnicy wieku. Co ciekawe, 72-letni majętny rolnik nie poznał Marty w programie, a... za płotem. Gdy wszystkie kandydatki na żonę wykruszyły się, okazało się, że tą jedyną okazała się sąsiadka. Mówiąc o mojej pasji, mogę mówić już tylko o Marcie. To ona jest moją największą pasją. I to ona mnie wybrała, ona mnie chciała. (...) Przerosło to mnie, te moje oczekiwania odnośnie przyszłości. Jest fantastycznie - zachwycał się rolnik.
W odcinku pojawili się też Agata i Łukasz, uczestnicy ostatniego, piątego odcinka show. To nimi i ich potajemnej relacji emocjonawali się w ostatnich tygodniach fani programu. Tym ostatnim wybranka nie przypadła do gustu i pisali na jej temat niepochlebne komentarze. Kobieta postanowiła się do nich odnieść. Zgłaszając się do programu, nie wiedziałam tylko, że taki hejt jest. Bo ja oglądając, widziałam prawdziwe emocje, uczucia i dlatego się zgłosiłam. Najważniejsze jednak, że mam Łukasza. On zawsze czeka i tęskni. Jak przyjeżdżam, to widzę wielką radość. Niech to trwa! - wyznała.
Wisienką na torcie odcinka było pojawienie się Jessiki Miemiec, ewidentnej gwiazdy tej edycji. Opowiedziała o swoich planach na przyszłość. Wszystko, co związane z kosmetyką. Porobię szkolenia, zdam egzaminy i może coś kiedyś otworzę. Ale na razie chcę się wyszkolić - wyznała świeżo upieczona celebrytka.
Dookoła Miemiec nakręcono też krótkie wideo z jej rodzinnego Leszna, w którym mogliśmy zobaczyć przypominającą ją do złudzenia mamę (poniżej), a także dowiedzieć się, że jest ona chlubą miasta i że przysłużyła się do jego promocji.
W odcinku pojawili się też single z piątego sezonu - Krzysztof i Jan. Pierwszy miał problem z powiedzeniem czegoś konkretnego, a drugiego raczej nie dopuszczano do głosu. Czyżby bali się, że znowu zacznie robić seksistowski teatrzyk?