Małgorzata Kożuchowska należy do celebrytek, które nie muszą oszczędzać. W odróżnieniu od większości aktorek w jej wieku, nie musi denerwować się, że telefon z ofertami pracy nie dzwoni. Producenci sami garną się do niej z propozycjami ról, a żewiększość z nich jest do siebie podobna, co zauważyła, jak zwykle błyskotliwie, Ilona Łepkowska, to już inna sprawa. Kożuchowską kochają także reklamodawcy, a to wszystko przekłada się na jej sukces finansowy.
Ostatnio Małgorzata, zaniepokojona zbliżającymi się 48. urodzinami, postanowiła więcej pieniędzy niż zwykle zainwestować w dbanie o siebie.
Zachęcona reklamami diety, dostosowanej do indywidualnego profilu genetycznego klienta, zdecydowała się zbadać swoje DNA, żeby dowiedzieć się, co powinna jeść, żeby zachować promienną cerę i jędrne ciało.
Od kilku miesięcy moja dieta pudełkowa jest układana na podstawie unikalnego kodu genetycznego - ujawniła dumnie w Gali. Jak wskazują badania, najlepszym sposobem na spowolnienie efektów starzenia i oczyszczenie organizmu jest działanie od wewnątrz. A dzięki takiej profesjonalnej i spersonalizowanej analizie można się dowiedzieć, jak przyspieszyć metabolizm, jak najdłużej zachować młodość skóry oraz jak zadbać o dobre samopoczucie i zdrowie. W ten sposób możemy nie tylko zmienić sposób odżywiania, ale także *cały tryb życia ustawić pod nasz genotyp. *
Prawda, że brzmi naukowo? Nic dziwnego, że musi też słono kosztować. Jak ustalił Super Express, na samo wstępne badanie trzeba wydać nawet 3,5 tysiąca złotych. No a potem to już z górki… Wystarczy wydawać co miesiąc kolejne trzy tysiące złotych na pudełka ze spersonalizowaną genetycznie dietą, żeby już po miesiącu i sześciu tysiącach złotych cieszyć się pierwszymi efektami.