2 stycznia ukazał się szumnie zapowiadany teledysk Natalii Kukulskiej do piosenki Rekonstrukcja, w której wokalistkaśpiewa o zgubnym wpływie operacji plastycznych na ludzką psychikę. Nowy singiel Natalii miał być krytyką dla korzystania z usług lekarza medycyny estetycznej, co Kukulska jasno zasygnalizowała, śpiewając o "chorym duchu" amatorów ingerencji skalpela, którego próbują uleczyć przy pomocy kolejnych zabiegów.
Jak się okazuje, gwiazdą klipu Kukulskiej miał być nie kto inny jak... Anella, czyli chodząca antyreklama operacji plastycznych. Już w lutym zeszłego roku informowaliśmy Was, że celebrytka spotkała się z Natalią w celach biznesowych, aby omówić współpracę w tajemnym projekcie. Niedługo później okazało się, że ich wspólnym przedsięwzięciem miał być teledysk, którego "ozdobą" byłaby właśnie "polska Barbie". Niestety, w marcu wyszło na jaw, że partner modelki, niejaki Duduś, nie pozwolił ukochanej na udział w teledysku, oskarżając Kukulską o próbę wypromowania się na Anelli i chęć "ogrzania się w blasku jej sławy".
Jak ustalił Pudelek, Natalia faktycznie chciała wykorzystać poprawioną urodę Angeliki Nadolnej przez wyśmianie jej "oryginalnej" aparycji, która miała posłużyć w klipie za przestrogę dla jej słuchaczy przed gonitwą za "idealnym" wyglądem. Duduś i Anella mieli nieco inną wizję na udział gwiazdki w filmie: Nadolna miała być przedstawiona w nim jako "królowa", wijąca się przed kamerą w seksownych stylizacjach, które podkreśliłyby jej "stuningowane" ciało, tym samym ukazując zalety korzystania z usług chirurga. Za udział Angeliki w teledysku Duduś zażądał gaży w wysokości 40 tysięcy złotych, co ostatecznie zakończyło rozmowy obu stron i przekreśliło szansę na dalszą współpracę.