Choć Anna Wendzikowska zdobyła popularność dzięki wywiadom z gwiazdami filmowymi, od kilku lat mówi się o niej głównie w kontekście jej prywatnych zawirowań, a nie osiągnięć zawodowych. Celebrytka sama zresztą zapracowała na taki wizerunek, eksponując w mediach społecznościowych szczegóły ze swojego życia.
Zanim w styczniu 2015 roku urodziła pierwszą córkę, z zaangażowaniem epatowała związkiem z jej ojcem, Patrykiem Ignaczakiem, z którym - jak to często bywa w przypadku nachalnie promowanej "miłości" - dość szybko się rozstała. Potem skupiła się na publikowaniu zdjęć małej Kornelki i opowiadaniu o jej problemach ze wzrokiem.
**[
]( https://www.pudelek.pl/artykul/118000/wendzikowska_zwierza_sie_z_wady_wzroku_corki_na_okladce_gali_chcialabym_zeby_miala_radosne_dziecinstwo/ )**
Następnie Anna zaczęła promować nowy związek, tym razem z Janem Bazylem, z którym dość szybko zaszła w ciążę. Wówczas publikowała zdjęcia z wypiętą pupą i chwaliła się hucznym baby shower. Niestety związek z biznesmenem także nie przetrwał i Anna znowu zmaga się z samotnym macierzyństwem. Oczywiście przekuwa ten fakt na finansowe profity, reklamując nosidełka i wstawiając zdjęcia z wózkiem.
Anna dostrzega, że w ostatnich latach jej życie było dosyć burzliwe, ale chwali się, że ze wszystkim "dała radę". Na Instagramie zamieściła zdjęcie w ramach modnego ostatnio "10 years challenge".
Wszyscy mają, mam i ja #10yearchallenge 2009 to był dla mnie supertrudny rok. Wróciłam z Londynu i kompletnie nie mogłam się odnaleźć... ale dałam radę i w ogóle tyle razy przez te 10 lat "dałam radę", że w 2019 czuję, że mogę wszystko! - ogłosiła.
Porównując zdjęcia, internauci zwrócili uwagę, że Wendzikowska prawie w ogóle się nie zmieniła.
"Pani to się nic nie zmienia. Mimo upływu dziesięciu lat, pani wygląda tak samo młodo, pięknie", "Czas się dla pani zatrzymał", "Nie widzę w ogóle tych dziesięciu lat różnicy", "Im starsza tym młodsza!" - pisali.
Faktycznie nic się nie zmieniła?