Podobnie jak większość współczesnych idolek młodzieży, Rihanna musiała przejść imponującą metamorfozę, aby sprostać wymogom rynku i bezwzględnych producentów. Gdy piosenkarka była dopiero u progu kariery, młoda Barbadoska promowana była na "grzeczniejszą wersję Beyonce", a jej słodki i dziewczęcy wizerunek zjednał jej wtedy sympatię milionów nastoletnich fanów. Z biegiem czasu image gwiazdy diametralnie się zmienił: Riri zaczęła nosić znacznie odważniejsze stroje, nagrywać piosenki z seksualnymi podtekstami i udzielać kontrowersyjnych wywiadów, przez co przylgnęła do niej łatka naczelnej "bad girl" branży muzycznej.
Dziś 30-latka może pochwalić się statusem jednej z największych gwiazd muzyki popularnej, a jej pozycja wydaje się być niezachwiana. W tym roku na rynku ma ukazać się nowy, dziewiąty album studyjny wokalistki, dlatego też w ostatnich miesiącach Rihanna spędza większość czasu w studiu nagraniowym.
We wtorek pracowita celebrytka została przyłapana przez paparazzi, gdy wychodziła z jednego z nowojorskich hoteli. Tego dnia artystka postawiła na stylizację inspirowaną latami 80. składającą się z białej, jedwabnej sukienki, na którą narzuciła obszerną, kremową marynarkę. Wisienką na torcie były pełne, czerwone usta i drogocenna torebka Fendi z krokodylej skóry warta około 90 tysięcy złotych.
Przyglądając się zdjęciom piosenkarki, trzeba jej przyznać, że z miesiąca na miesiąc Rihanna robi się coraz szczuplejsza. Też to widzicie?