Mimo że od rozwodu Jennifer Aniston i Brada Pitta minęło już prawie 15 lat, fani aktorskiej pary wciąż liczą na to, że ich ulubieńcy jeszcze się zejdą. Nadzieje te przybrały na sile kilka miesięcy temu, kiedy Aniston ogłosiła rozstanie z drugim mężem, Justinem Theroux. Pitt od podania informacji o separacji z Angeliną Jolie łączony był z wieloma kobietami, ale oficjalnie nadal jest singlem, co tylko rozpala wyobraźnię fanów pary.
Nie ma co się dziwić, że obecność Brada na niedawnych 50. urodzinach Aniston wprawiła ich w niemal histerię. Nastrój ten podchwyciły zagraniczne media, które z radością ogłaszają powrót kochanej przez Amerykę "power couple".
Wszystko wskazuje jednak na to, że byli małżonkowie po prostu na nowo się zaprzyjaźnili. Przez lata po rozwodzie nie mieli ze sobą żadnego kontaktu, ale sytuacja ta zmieniła się w 2016 roku, kiedy zmarła mama Aniston.
Brad skontaktował się z Jen po śmierci jej mamy. Była niezwykle poruszona faktem, że wiedział, jak bardzo potrzebowała wtedy wsparcia i dobrego słowa - donosi informator magazynu In Touch.
Ponoć Brad i Jennifer są od tamtej pory w stałym kontakcie telefonicznym, a dawne animozje zostały zapomniane.
Brad wciąż żałuje, że zakończył małżeństwo. Żałuje, że nie rozwiązał ich małżeństwa w bardziej przemyślany sposób. Już dawno temu poprosił Jennifer o przebaczenie, a ona mu je dała - dodaje źrodło magazynu.
Też liczycie na to, że jeszcze będą razem?