Rinke Rooyens i jego związki z kobietami to dzisiaj osobny rozdział polskiego show biznesu. Ojciec dziecka Kayah przez cztery lata pozostawał w związku małżeńskim z wokalistką. Okazało się, że dłużej niż ich małżeństwo trwała separacja, w której pozostawali aż do 2010 roku. Para rozstała się pokojowo, a "wyswobodzony" Rinke związał się z Malwiną Wędzikowską. Po kilku latach gorącego związku Rinke na swojej drodze spotkał "żonę Hollywood", Katarzynę Wołejnio.
Tę relację jednak należy uznać za przelotną, bowiem z blondynką z reality show spotykał się jedynie przez rok. Dziś przeżywa drugą młodość u boku Joanny Przetakiewicz, która pierwszy raz od czasów Jana Kulczyka zdecydowała się upublicznić związek z mężczyzną.
Tymczasem Wołejnio postanowiła napisać książkę, w której pojawi się też wątek Rooyensa. W rozmowie z portalem Agnieszki Jastrzębskiej zastrzegła jednak, że z fabuły wyklucza milionerkę:
Książka będzie o moim życiu. Będą wybrane różne historyjki z mojego życia ciekawe, które będą mogły czegoś nauczyć, coś podpowiedzieć, czy przekazać prawdę, że niektóre osoby na mnie się spojrzą. Będą przede wszystkim wątki miłosne. Historia z Joanną Przetakiewicz nie jest warta mojej książki, będą lepsze historie - powiedziała.
Cieszę się, bo Rinke potrzebuje takiej mocnej, niezależnej kobiety. Taką była też Kayah. Ja niestety byłam w momencie życia takim… mama mi umierała. Mama zmarła i to nie był najmocniejszy moment w moim życiu - dodaje, by po chwili wbić szpilę byłemu partnerowi:
(...) Do tego musi być odpowiedni facet żeby to zrozumiał. Jeśli osoba, nie ma prawa do żałoby, czy smutku, tylko musi skakać przed partnerem uśmiechnięta, to znaczy, że to nie jest ten związek - wyznała.
Myślicie, że jest zazdrosna o Joannę?