Trwa ładowanie...
Przejdź na

Rzekomy syn Jacksona uciekł z hotelu BEZ PŁACENIA! "Ciągle czekamy na przelew"

0
Podziel się:

Podający się za nieślubnego syna "króla popu" Brandon Howard spędził kilka dni w luksusowym hotelu La Regina na Nowym Mieście w Warszawie. Niestety, o świcie uciekł, nie płacąc rachunku.

Rzekomy syn Jacksona uciekł z hotelu BEZ PŁACENIA! "Ciągle czekamy na przelew"

Brandon Howard, podający się za producenta muzycznego, a przede wszystkimnieślubnego i nigdy nie uznanego oficjalnie syna Michela Jacksona, w październiku zeszłego roku przybył do Warszawy na zaproszenie agencji Dobre Media. Zatrzymał się w luksusowym hotelu La Regina na warszawskim Nowym Mieście, gdzie zgrywał gwiazdę, stylizując się na "króla popu", za którego syna pragnie uchodzić.

Chętnie korzystał z hotelowego spa, usług gastronomicznych i limuzyny z szoferem...

Niestety, przy odjeździe pokazał swoją prawdziwą twarz. O czwartej nad ranem próbował przemknąć niezauważony obok recepcji, jednak przyłapał go jeden z dyżurujących pracowników. Wcześniej Howard wytrwale migał się od uregulowania rachunku opiewającego na 10 tysięcy złotych, nie licząc 5 tysięcy, które jest winien Dobrym Mediom.

Ostatniej nocy jego pobytu recepcjoniści poprosili go, by uregulował płatności. Powiedział, że zrobi to później, bo ma rzeczy w pokoju - wspomina w Super Expressie Aldona Wleklak z agencji Dobre Media. Po godzinie czwartej rano zszedł na dół, omijając recepcję. Kiedy pracownik zbiegł za nim, mówić, że ma rachunek do opłacenia, odpowiedział, że jego agent zapłaci, trzasnął drzwiami i odjechał. Ciągle czekam na przelew od Howarda.

Jednak ciągle coś staje mu na przeszkodzie, aby wysłać pieniądze. A to awaria w banku, pożar w Kalifornii, śmierć przyjaciela, wyjazd do Nowego Jorku czy zwolnienie swoich pracowników. Prosił o dane mojego konta bankowego, kazał swoim ludziom się ze mną skontaktować, ale jak do tej pory nie zapłacił. Nie chce mi się wierzyć, że tak się zachowuje gwiazda….

Dopiero po publikacji tabloidu odezwał się agent Howarda, który przez minione cztery miesiące unikał kontaktu z polską stronę. Niestety, zabrał głos tylko po to, by zapewnić, że Brandon nie zapłacił ani nie zapłaci. Nigdy.

Zostaliśmy zaskoczeni roszczeniami od przedstawiciela PR. Mamy umowę, w której jest napisane, ze Howard zapłaci sobie za bilet lotniczy, a promotorzy będą odpowiedzialni za wszystkie inne koszty - wyjaśnia Brian Foster z zespołu menedżerskiego Howarda. Jego bilet lotniczy z Chin do Polski kosztował prawie 15 tysięcy dolarów. Natomiast koszty polskich promotorów wyniosły tylko 15 tysięcy. Mamy rachunki za bilet lotniczy. Howard nie podejmował tych decyzji. Ostatnio był w stresie z powodu śmierci w rodzinie i chcemy, by koncentrował się tylko na swojej twórczości.

_

_

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)