Trwa ładowanie...
Przejdź na

Twórca "Rape Day" w ogniu krytyki. Gra o zabijaniu i gwałceniu kobiet trafi na platformę Steam?

0
Podziel się:

Gra opisywana jest przez producenta jako "gra dla socjopatów". Przerażające?

Twórca "Rape Day" w ogniu krytyki. Gra o zabijaniu i gwałceniu kobiet trafi na platformę Steam?

Przemysł gier wideo z roku na rok zyskuje tysiące nowych tytułów, jednak w gąszczu różnorodnych produkcji coraz trudniej jest o zapewnienie im rozgłosu. Jak wzbudzić kontrowersje i trafić na czołówki gazet i portali internetowych? Tym razem uwagę na swoją wątpliwej jakości produkcję zwrócił deweloper ukrywający się pod nazwą Desk Plant, który uznał, że dobrym pomysłem będzie stworzenie gry... o zabijaniu i gwałceniu kobiet.

Gra zatytułowana _**Rape Day**_, bo o niej mowa, pojawiła się kilka dni temu w spisie produkcji, które mają mieć wkrótce swoją premierę na popularnej platformie Steam. Uwagę graczy zwrócił zarówno kontrowersyjny tytuł, jak również opis, który nie pozostawia wątpliwości, że chcąc wzbudzić kontrowersje, deweloper wyzbył się praktycznie wszelkich hamulców. Zgodnie z opisem jest to produkcja, w której gracz wciela się w postać niebezpiecznego zwyrodnialca, który _**"morduje i brutalnie gwałci kobiety w trakcie apokalipsy zombie"**_.

Twórca gry Rape Day, mimo gigantycznej fali krytyki, wciąż broni swojej produkcji i idzie w zaparte, twierdząc, że jej celem było "trafienie do specyficznej, niszowej grupy użytkowników". Starałem się stworzyć grę, w którą sam chciałbym zagrać i wiem, że takich osób jest więcej. 4 procent ludzkości to socjopaci i to jest właśnie grupa, której najbardziej spodobałby się ten tytuł. Rozumiem, że ta wąska grupa nie jest odzwierciedleniem większości ludzkości, dlatego powtarzam - jest to gra niszowa - zapewnia twórca.

Na domiar złego Desk Plant zapewnia, że jeśli dyrekcja platformy Steam odrzuci jego tytuł, a patrząc na medialne zamieszanie, są na to duże szanse, to znajdzie on inny sposób na dystrybucję i marketing gry. Nie złamałem żadnych zasad obowiązujących w serwisie, dlatego nie widzę powodu, aby Steam miał podstawy do zablokowania wydania tej gry - stwierdził deweloper. Jeżeli ja i wyprodukowana przeze mnie gra zostaniemy zbanowani przez Steam, to zapewiam, że zrobię wszystko, aby powstało w sieci miejsce, w którym wysokiej jakości gry porno będą miały rację bytu.

Sytuacja wzbudziła ogromny niesmak wśród graczy na całym świecie i kolejny raz mamy okazję się przekonać, że w walce o sprzedaż i popularność nie jest potrzebny moralny kręgosłup, lecz przekroczenie wszelkich granic dobrego smaku. Myślicie, że deweloper spełni swoje groźby i gra faktycznie ujrzy światło dzienne?

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)