Trwa ładowanie...
Przejdź na

Ośmiomiesięczną córeczkę Jarosława Wałęsy czeka operacja. "Mam same koszmary, że coś się może wydarzyć złego..."

0
Podziel się:

Malutka Lea, która urodziła się bez części serca, przejdzie operację w Centrum Zdrowia Dziecka.

Ośmiomiesięczną córeczkę Jarosława Wałęsy czeka operacja. "Mam same koszmary, że coś się może wydarzyć złego..."

Jarosław Wałęsa, czwarte z kolei dziecko Danuty i Lecha, a zarazem jedno z nielicznych, z których mogą być naprawdę dumni, osiem miesięcy temu został po raz drugi ojcem. Jarosław i jego żona Ewelina mają starszego, czteroletniego synka, więc bardzo się ucieszyli na wieść, że tym razem na świat przyjdzie dziewczynka.

Niestety, mała Lea urodziła się z ciężką wadą serca. Początkowo wydawało się, że to tylko szmery, które zdarzają się u noworodków. Niestety, z czasem nie tylko nie minęły, ale jeszcze się nasiliły. Specjalistyczne badania wykazały, że dziecku brakuje części serca. Jedyną szansą na przywrócenie zdrowia dziewczynce jest operacja kardiologiczna w Centrum Zdrowia Dziecka. Lea została już zakwalifikowana do zabiegu, a termin zbliża się wielkimi krokami.

Cała rodzina trzyma kciuki, żeby wszystko przebiegło pomyślnie.
Teraz pozostaje tylko liczyć na to, aby Lea się nie rozchorowała, bo wtedy będzie trzeba przełożyć operację. Modlę się o to małe biedne ciałko mojej córeczki - ujawnia roztrzęsiony tata w rozmowie z Super Expressem. Mam same koszmary, że coś się może wydarzyć złego... Myślę o tym, ale liczę, że będzie dobrze.

Na szczęście lekarze nie tracą spokoju i zapewniają rodzinę, że to w zasadzie rutynowy zabieg, a oni mają dużą wprawę w przeprowadzaniu go.

Centrum Zdrowia Dziecka to najlepsze miejsce, żeby przeprowadzić taką operację. Lekarze podobne zabiegi robili tu już ponad 600 razy - uspokaja sam siebie Jarosław Wałęsa. Ale boję się oczywiście różnych zagrożeń, bo to serduszko trzeba będzie zatrzymać, a później uruchomić. Ale specjaliści zapewniają mnie, że dobrze się na tym znają. Samo przygotowanie do niej jest bardzo długie. Chodzi o uśpienie, podłączenie do zewnętrznego obiegu krwi, a sama operacja potrwa od 20 do 40 minut. Później wybudzanie i powrót do rzeczywistości. Ale po operacji przez dwie doby nie będziemy mogli się zbliżać do naszej córeczki. Takie są procedury. Liczymy na to, że Lea po operacji będzie żyć pełnią życia. Jestem dobrej myśli i wierzę, że wszystko się dobrze skończy.
Ciężko sobie nawet wyobrażać stres, jaki bliscy małej Lei. Pudelek trzyma kciuki za pomyślny przebieg operacji.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)