Trwa ładowanie...
Przejdź na

Krzysztof "Diablo" Włodarczyk znów w formie: bez prawa jazdy prowadził poszukiwany samochód

0
Podziel się:

Nie dość, że bokser szalał po Warszawie za kierownicą volkswagena golfa, mając zatrzymane administracyjnie prawo jazdy, to jeszcze okazało się, że auto jest poszukiwane przez firmę leasingową.

Krzysztof "Diablo" Włodarczyk znów w formie: bez prawa jazdy prowadził poszukiwany samochód

Życie prywatne Krzysztofa "Diablo" Włodarczyka zawsze należało do raczej burzliwych. Czego tam nie było! Zdrady, próba samobójcza, przemoc, nieślubne dziecko... Wokół Krzysztofa zawsze się coś działo.

Siedem lat temu tak się rozżalił nad swoim losem oraz tym, że żonie skończyła się cierpliwość do jego licznych skoków w bok, że pojechał za nią do Hiszpanii, zdemolował jej pokój, hotelowy po czym wrócił do Warszawy i połknął 30 tabletek antydepresyjnych... Życie uratowało mu przeprowadzone w porę płukanie żołądka.

Dwa miesiące po naprędce przeprowadzonym pojednaniu bokser miał już kolejną kochankę. Mało tego, namówił Magdalenę Radomską na wspólne dziecko, a kiedy przyszło na świat, kompletnie stracił zainteresowanie.

Oskarżył za to byłą dziewczynę o to, że"wrobiła go w dziecko", żeby luksusowo żyć, bez konieczności chodzenia do pracy. Radomska wniosła do sądu o alimenty. Włodarczyk jednak nie wziął sobie jednak do serca wyroku, nakazującego mu płacenie 2,5 tysiąca złotych miesięcznie i stwierdził, że będzie płacił tylko tyle, ile uważa za stosowne, czyli około tysiąca złotych. W odpowiedzi Radomska zagroziła postępowaniem komorniczym i odebraniem mu praw rodzicielskich. Podczas świąt wielkanocnych pobili się o to w Sopocie.

W międzyczasie żona boksera wreszcie uniosła się honorem i złożyła pozew rozwodowy. Wbrew przewidywanim, nie wnioskowała o orzeczenie winy niewiernego męża, choć miała ku temu podstawy. Włodarczyk pochwalił ją za to, że potrafiła rozwieść się z klasą.

W międzyczasie, wiosną zeszłego roku bokser zdążył jeszcze stracić prawo jazdy. Widać, że dokłada wszelkich sił, żeby w jego życiu nie było za nudno.

Prawomocnym wyrokiem sądu, zakazującym mu prowadzenia pojazdów mechanicznych do 16 marca 2020 roku przejął się podobnie, co orzeczeniem w sprawie alimentów. Czyli wcale.

W minioną niedzielę został przyłapany przez patrol policji podczas samochodowej szarży na teren zamkniętego w weekendy dla ruchu kołowego warszawskiego Nowego Światu. Oczywiście, żeby tam wjechać, musiał złamać przepisy. Przy zatrzymaniu policjanci odkryli, że bokser nie tylko ignoruje znaki drogowe i ma zatrzymane administracyjnie prawo jazdy na dwa lata, lecz także, że posługuje się samochodem, poszukiwanym przez firmę leasingową.

Wszystko wskazuje na to, że auto jest leasingowane i szukała go firma, która jest właścicielem samochodu - potwierdza w Fakcie jeden z funkcjonariuszy.

Za złamanie prawomocnego zakazu prowadzenia pojazdów grozi do 5 lat więzienia, pomijając już mandat za zignorowanie znaku zakazu ruchu oraz posługiwanie się cudzym samochodem bez zgody właściciela.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)