Trwa ładowanie...
Przejdź na

Rosati komentuje swój wywiad: "Jestem przedstawiana jak CHCIWA KŁAMCZUCHA I SZMATA. Było warto wystawić się na hejt"

0
Podziel się:

"Papier wiele zniesie, sąd nie" - pisze Weronika w felietonie do "Wysokich Obcasów". "To jest moment, który zmieni świat dla kolejnych pokoleń".

Rosati komentuje swój wywiad: "Jestem przedstawiana jak CHCIWA KŁAMCZUCHA I SZMATA. Było warto wystawić się na hejt"

Niecały tydzień temu w Wysokich Obcasach ukazała się rozmowa Magdaleny Środy z Weroniką Rosati. Wywiad miał siłę rażenia małej bomby, która spadła na show biznes i odsłoniła najskrytsze tajemnice, o których gwiazdy nie mówią przez lata. Weronika jednak postanowiła zagrać w otwarte karty i opisała, jak jej były partner i ojciec córki stosował wobec niej przemoc, także fizyczną. Co ciekawe, w rozmowie nie padło nazwisko Śmigielskiego, więc do dzisiaj, gdy Robert wydał specjalne oświadczenie, oskarżenia były pewną formą domysłów.

Przypomnijmy, że Śmigielski zaprzecza zarzutom Weroniki, jakoby miał ją uderzyć czy stosować przemoc ekonomiczną. Ortopeda twierdzi, że to aktorka utrudnia mu kontakt z córką, a jej pretensje finansowe wynikają z faktu, że sama miała "wysokie oczekiwania" w tej materii.

Dokładnie tego samego dnia, w którym Śmigielski wydał swoje oświadczenie, na stronie internetowej Wysokich Obcasów pojawił się felieton Weroniki Rosati, w którym aktorka dziękuje za okazane jej wsparcie. Rosati pisze nawet, że Śmigielski próbował zablokować publikację feralnego wywiadu:

Dziękuję redakcji, że nie uległa prawnym naciskom mojego byłego partnera i opublikowała nasz wywiad. Dziękuje Magdzie Środzie za wiarę w moją krzywdę i za rozmowę. Dziękuje Wam wszystkim za ciepłe słowa - czytamy.

Cały felieton Rosati jest formą podziękowania i zmotywowania kobiet do dalszej walki z przemocą domową. Aktorka pisze, że zdaje sobie sprawę z wizerunku, jaki ma w mediach, ale mimo to było warto "wystawić się na hejt":

Wiem, że jestem przedstawiana jak niezrównoważona, histeryczna, chciwa kłamczucha i szmata. Wiem, że i Wy boicie się, że Wasze wyznanie może zostać tak właśnie potraktowane, zbagatelizowane, z pogardą odrzucane. Ale ja jestem przykładem, że trzeba i można pokonać ten lęk, na którym żerują nasi oprawcy. Nie milczcie, zostaniecie wysłuchane, tak jak ja zostałam wysłuchana. Uwierzymy Wam. (...)

To jest dopiero początek. Zmienimy mentalność i polskie prawo. Piszcie do mnie, piszcie do redakcji "Wysokich Obcasów" - dzielmy się swoimi historiami, pomóżmy sobie. To jest moment, wierzę w to głęboko, który zmieni świat dla kolejnych pokoleń - świat, w którym prawo do godności będzie bezdyskusyjne.

Myślicie, że Rosati faktycznie uda się zostać ikoną samotnego macierzyństwa i zmienić polskie prawo?

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)