Trwa ładowanie...
Przejdź na

Edyta Pazura trafiła na nieuczciwą nianię? "WYŻEJ S*ASZ NIŻ DU*Ę MASZ! Myślałaś, że jestem ku*wa twoją służką?"

0
Podziel się:

"Pie*dol się, kretynko" - pisała do celebrytki rzekoma studentka teatrologii, która miała zajmować się jej dzieckiem... "Poszukam jednak dobrego żłobka..."

Edyta Pazura trafiła na nieuczciwą nianię? "WYŻEJ S*ASZ NIŻ DU*Ę MASZ! Myślałaś, że jestem ku*wa twoją służką?"

Małżeństwo Pazurów stara sie być aktywne zawodowo, choć w ich przypadku nie jest to wcale łatwe - Edyta i Czarek zdecydowali się na trójkę dzieci. Dziś każde z nich jest na różnch etapach dorastania: Amelia ma 10 lat, Antoni 7, a Rita jest niemowlęciem.

Podczas gdy Cezary kontynuuje aktorską karierę, Edyta próbuje być blogerką i youtuberką. Jak sama przyznaje, praca w social mediach pochłania sporo czasu, więc Pazura postanowiła sięgnąć po pomoc niani.

Niestety wygląda na to, że miała pecha. Celebrytka trafiła na kobietę, która nie dość, że miała okazać się niesłowna, to jeszcze obrzuciła ją wulgaryzmami.

Na swoim profilu Edyta przedstawiła szczegółowo sytuację:

W końcu zaczęłam się rozglądać za opieką nad Ritką. Wszystko spoczywa na moich barkach i naprawdę potrzebuje 4-5 godzin dziennie żeby móc w spokoju popracować - wyznała. Przyszła Pani Krystyna, która nazywała się Agnieszką. Za pośrednictwem agencji, ze świetnymi ponoć referencjami. Pani Agnieszka jest po teatrologii na UJ- wiec pomyślałam „idealnie.” Bardzo grzeczna, uprzejma. Umówiłyśmy się na poniedziałek na 9.00. O 8.50 owego dnia dostałam telefon... Pani Agnieszka nie przyjdzie do pracy bo ciocia złamała nogę i pojawi się w pracy dopiero w środę: najpierw owe złamanie stało się w piątek, później w sobotę, a końcowa wersja wskazywała na niedziele godz. 22.00. Tyle wersji na raz, że nie wiedziałam co już jest prawdą, więc podziękowałam za współpracę.

Dalej Pazura tłumaczy, co poszło nie tak:

Telefonu do mnie tez przez cały weekend Pani Agnieszka nie znalazła...Od razu po powiadomieniu potencjonalnej niani przez agencję, że jednak nie podejmiemy się współpracy, dostałam szereg SMS-ów . Finalnie opieka nad ciocią się szybko znalazła i może pojawić się jeszcze w poniedziałek w pracy... cud... Po kilku dniach otrzymałam kolejne smsy: wyzwiska, groźby- dlatego że miałam czelność nie odpisać na jej smsy...Natychmiast przesłałam wiadomości do agencji która poleciła Panią Agnieszkę. Pani Monika, która ją rekrutowała, również wysłała wiadomość o zaprzestaniu pisania do mnie wyzwisk - ale jak widać Pani magister teatrologii jest dumna z tego co zrobiła i na dodatek napisała, że mogę jej kolokwialnie „skoczyć”. Okazało się, że brak mojej odpowiedzi na jej smsy, był wystarczającym argumentem aby mnie wyzywać... Gdy weszłam na FB Pani Agnieszki (Krystyny) zaczęłam się zastanawiać czemu agencje nie sprawdzają choćby nawet profili społecznościowych potencjalnych kandydatek... Z premedytacją publikuje wizerunek oraz imię i nazwisko tej Pani, bo ciarki mnie przechodzą jak pomyśle, że kiedyś jakieś dziecko może trafić pod jej opiekę. P.S. Poszukam jednak dobrego żłobka...

Edyta zamieściła screeny sms-ów, które dostała od kobiety oraz jej facebookowy profil. Trzeba przyznać, że treść wiadomości ma mocno rynsztokowy charakter.

Potraktowała mnie pani jak śmiecia. Co sobie myślałaś? Że jestem, ku*wa, twoją służką? Pomyliłaś się. Pie*dol się kretynko. Wyżej s**z niż dupę masz. Jesteś chora z urojenia - czytamy.

Myślicie, że dzięki publikacji Pazury uda się ostrzec inne kobiety przed współpracą z tak wulgarną "nianią"?

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)