Trwa ładowanie...
Przejdź na

Walentyna Kozioł z "Sanatorium miłości" ciepło wspomina program: "Pomógł mi się otwierać, ODWAŻYĆ SIĘ ŻYĆ"

0
Podziel się:

Seniorka została wybrana "kuracjuszką turnusu". "Ta szarfa mnie uskrzydla" - mówi.

Walentyna Kozioł z "Sanatorium miłości" ciepło wspomina program: "Pomógł mi się otwierać, ODWAŻYĆ SIĘ ŻYĆ"

W ubiegłą niedzielę Telewizja Polska wyemitowała ostatni odcinek Sanatorium Miłości - przed nami już tylko odcinek specjalny, w którym dowiemy się, jak telewizyjna przygoda zmieniła losy jej uczestników. Już w trakcie emisji produkcja musiała zmierzyć się ze smutną wiadomością o śmierci Cezarego Mocka, którego ciepło wspominano już poza anteną:

Jedną z bardziej lubianych i jednocześnie bardziej dyskretnych uczestniczek Sanatorium była Walentyna Kozioł, która w ostatnim odcinku została wybrana "królową turnusu". Kobieta popłakała się po ogłoszeniu werdyktu, mówiąc, że telewizyjne osiągnięcie pokaże jej bliskim, że jej coś warta.

Ta szarfa uskrzydla. Może tego nie widać na zewnątrz, co się dzieje u mnie wewnątrz. To jest nie do opisania - wspominała w sobotę rano w Pytaniu na Śniadanie. To szczęście jest cały czas. Dzięki Marcie, dzięki koleżankom i kolegom z programu. Bardzo dużo czasu spędziłam na rozmowach, mniej i bardziej poważnych. To pomogło mi się otwierać, nabierać śmiałości, odważyć się żyć.

Okazuje się, że decyzja o wzięciu udziału w programie była dla Walentyny spontaniczna. Seniorka bardzo chwali sobie produkcję oraz Martę Manowską, która dbała, by wszyscy czuli się w sanatorium jak najlepiej:

Nie wiem skąd to się wzięło, nie wiedziałam że tam potrzeba odwagi, poszłam tam jak niemowlę, z dziecięcą ufnością - opowiadała w Pytaniu. Marta, nasza matka i koleżanka zarazem, jak kwoka nas pilnowała, cała ekipa dała nam odczuwać, że jesteśmy ważni, potrzebni i lubiani.

Walentyna Kozioł otworzyła się na tyle, że myśli teraz o tym, jak pomóc innym:

Już teraz postanowiłam, że chcę pomóc seniorom. Mam już praktykę, wiem, czego sama potrzebowałam, wiem, jak to robić, żeby pomóc im, żeby zakwitli - podsumowała. Myślę, że bardziej istotne od znalezienia miłości jest to, co osiągnęłam. A pokochała mnie ekipa, koleżanki z programu, Mikołowianie.

Wzruszające?

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)