Oskarżenia Weroniki Rosati wobec byłego partnera, Roberta Śmigielskiego stały się kwestią debaty publicznej i podzieliły celebrycki światek na dwa obozy. W konflikt byłych kochanków zaangażowali się nawet fani aktorki, którzy nie do końca wierzą w jej wersję wydarzeń.
W obronie byłej dziewczyny Piotra Adamczyka stanęła między innymi Karolina Korwin Piotrowska, Hanna Lis, Agnieszka Holland, Ewa Chodakowska czy Maja Ostaszewska, która zauważa, że przemoc domowa zdarza się bez względu na wykształcenie czy status majątkowy.
Aktorkę starała się pogrążyć malarka Joanna Sarapata, która nazwała Rosati potworem i zarzuciła jej kłamstwo. Swoją postawę argumentowała sporządzaniem portretu nagiej aktorki, w trakcie powstawania którego ta nie miała żadnych śladów pobicia na ciele.
Rosati nie wytrzymała czytania przykrych komentarzy pod swoim adresem i opublikowała w sieci wiadomości, które malarka wysyłała do wszystkich dziennikarzy i wspólnych znajomych, aby ją pogrążyć. W rozmowie z Super Expressem aktorka wyznała, że to nie jedyne działania, jakie zamierza podjąć w sprawie Sarapaty. Konflikt z malarką zamierza rozwiązać na drodze sądowej:
Tak to prawda. Moi prawnicy już się tym zajmują - potwierdziła złożenie sprawy do sądu Rosati.
Jak donosi se.pl, Weronika po wygranej sprawie będzie oczekiwała od Joanny publicznych przeprosin i przekazania pieniędzy na dom samotnej matki.
