Na początku lutego jako pierwsi poinformowaliśmy o nowym związku Julii Wieniawy z gitarzystą zespołu Afromental, Baronem. Choć para została przyłapana "na gorącym uczynku" podczas romantycznej randki w restauracji, mało kto wierzył, że tych dwoje łączy prawdziwe uczucie. W plotki o ich romansie ciężko było uwierzyć głównie z powodu dzielącej ich różnicy wieku - Aleksander jest starszy od Wieniawy o 15 lat.
To jednak nie jedyna przyczyna niskiej wiarygodności ich związku. Jeszcze kilka miesięcy temu Aleksander Milwiw - bo tak naprawdę nazywa się Baron - był zaręczony z Czariną Russell, której oświadczył się na scenie. Każdy, kto śledził muzyka lub jego ukochaną w mediach społecznościowych, z pewnością nie spodziewał się kryzysu, a tym bardziej rozpadu tej relacji. Zakochani pozowali do wspólnych fotografii, delektując się dalekimi podróżami i celebrując chwile w swoim towarzystwie.
Julia z kolei jeszcze kilka miesięcy temu udostępniała zdjęcia ze wspólnych wakacji z Antkiem, które były ostatnią próbą ratowania związku. Kiedy po szarpaninie przed klubem okazało się, że relacji nie uda się naprawić, para podjęła decyzję o rozstaniu. Po medialnych zapewnieniach Julii o skupianiu się na karierze można było sądzić, że nie zamierza od razu zastępować Antka nowym chłopakiem. Jednak nic bardziej mylnego.
Wygląda na to, że kilka tygodni plotek, domysłów i ukrywania się zmęczyły Wieniawę i Barona, którzy za pośrednictwem mediów społecznościowych postanowili przerwać milczenie na temat łączącej ich relacji. Para udostępniła identyczne zdjęcie z włoskich Alp, do którego pozują z wyraźnie zszokowanymi minami:
Julia Wieniawa i Aleksander Milwiw-Baron przyłapani na śnieżnych szaleństwach w Alpach! Jak donosi osoba z ich bliskiego otoczenia bawią się doskonale - czytamy w opisie zdjecia.
Myślicie, że w ten sposób potwierdzili, że są parą?
