Trwa ładowanie...
Przejdź na

Hanna Lis wspiera Weronikę Rosati: "Zbyt dobrze znam niestety przemoc, by Weronice nie wierzyć"

0
Podziel się:

Wyznanie dziennikarki wywołało lawinę medialnych spekulacji. Myślicie, że coś jest na rzeczy?

Hanna Lis wspiera Weronikę Rosati: "Zbyt dobrze znam niestety przemoc, by Weronice nie wierzyć"

Weronika Rosati w ostatnim czasie zdecydowanie przechodzi trudne chwile. Jej wyznanie na temat bycia ofiarą przemocy domowej wciąż budzi ogromne emocje w mediach, a w wymianę argumentów między byłymi kochankami angażuje się coraz więcej osób, w tym także tych znanych publicznie. Aktorkę wsparła między innymi Agnieszka Holland, powołując się na jej "wyrazistą, seksowną urodę", a także Maja Ostaszewska, która skrytykowała osoby mające zarzucać jej w mediach kłamstwo. Dużo mniej wyrozumiałe były Ilona Łepkowska, której wciąż brak twardych dowodów, oraz Joanna Sarapata, była żona Jarosława Jakimowicza, która nazwała Rosati "potworem niszczącym każdego faceta". Robert Śmigielski natomiast, mimo masy medialnych spekulacji, stanowczo zaprzeczył zarzutom byłej ukochanej.

W konflikt Weroniki Rosati i Roberta Śmigielskiego zaangażowało się tyle osób, że sprawa nabrała zupełnie nowego, medialnego wymiaru. Co ciekawe, niespodziewanie w sam środek walki na argumenty postanowiła włączyć się także Hanna Lis, która w przeszłości wielokrotnie wspierała już ofiary przemocy domowej. W przeszłości dziennikarka służyła dobrym słowem między innymi w sprawie Katarzyny Figury, która również swego czasu wyznała, że przez długi czas żyła w otoczeniu agresji fizycznej i psychicznej. Podobnie jak Weronika Rosati, Figura mogła liczyć na wsparcie swoich znanych znajomych, lecz również otrzymała ogromną liczbę przykrych i niekiedy okrutnych komentarzy.

_**Wierzę, trzymaj się**_ - napisała Lis w sprawie Rosati i Śmigielskiego, co natychmiast zostało zauważone przez media. Lakoniczna, ale jakże wymowna wiadomość Hanny Lis okazała się wystarczająca, aby wywołać falę spekulacji także na temat jej życia prywatnego. Kilka lat temu dziennikarka napisała głośny felieton, w którym, jak sama stwierdziła, _**"damscy bokserzy są wśród nas"**_ i "**_parkują wypolerowane, nowe modele Jaguara przed bajeczną willą ozdobioną klombami i przystrzyżonym trawnikiem"_. Chodzi oczywiście o osoby publiczne, **które mimo dobrej reputacji często okazują się mieć drugą, wyjątkowo ciemną naturę.

W felietonie Hanny Lis pojawiły się też niezwykle szczegółowe opisy form fizycznego i psychicznego znęcania się, a do tematu podeszła z empatią i cierpliwie wyjaśniała całe zjawisko, w tym wymieniła powody, dla których ofiary wciąż trwają przy swoich katach. Warto wspomnieć, że Lis zeznawała w przeszłości w procesie modelki Zofii Ragankiewicz, a jej informacje okazały się wyjątkowo przydatne dla sprawy. Istotne jest w tym kontekście to, że oskarżony mężczyzna był wcześniej także mężęm dziennikarki... Jej podejście do sprawy i duże zaangażowanie sprawiły, że media zaczęły spekulować na temat jej możliwej własnej styczności z przemocą domową.

_**Zbyt dobrze znam niestety przemoc, by Weronice nie wierzyć**_ - napisała Lis tłumacząc wcześniejszą wypowiedź. Swoim wsparciem Hanna Lis z pewnością udowadnia, że nie brakuje jej empatii, a trudne i kontrowersyjne tematy nie są jej obce. Pozostaje mieć nadzieję, że prawda w końcu wyjdzie na jaw, a trwający właśnie proces Rosati w sprawie Śmigielskiego przyniesie odpowiedzi na wiele pytań.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)