Od minionego piątku cała Polska żyje sprawą fatalnych warunków, w jakich od 15 lat mieszka Joanna Mazur. Niewidoma biegaczka, która występuje w Tańcu z Gwiazdami, mieszka w krakowskim akademiku, w którym warunki urągają współczesnym standardom.
Wyemitowane w czasie piątkowego odcinka tanecznego show nagranie z pokoju Mazur oburzyło jurorów i widzów. Do tablicy wywołano przedstawicieli Ministerstwa Sportu i Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego, którzy bronili się, twierdząc, że Mazur otrzymuje stypendium i całoroczne finansowe wsparcie.
Do słów rzeczniczki PKPar postanowił odnieść się Michał Stawicki, biegowy partner i przewodnik Joanny Mazur. W opublikowanym na swoim prywatnym koncie na Instagramie oświadczeniu, Stawicki zasugerował, że realna pomoc, jaką otrzymują z Joanną z ministerstwa, jest dużo mniejsza.
Cieszymy się z dyskusji jaka w ostatnich dniach przybrała na sile, dotyczącej równego traktowania sportowców pełno- i niepełnosprawnych w naszym kraju - napisał. Jesteśmy wdzięczni Ministerstwu Sportu za wsparcie jakiego nam udziela, choć to bardzo długa i kręta droga do przebycia dla sportowca. Dużo dobrego już zostało zrobione, jednak do zrobienia jest jeszcze więcej w obszarze profesjonalnego sportu osób niepełnosprawnych. Dziękujemy Ministerstwu za odpowiedź na głos społeczeństwa. Cieszymy się, że Ministerstwo w sobotni wieczór powołało sztab, który pochylił się nad naszym duetem sportowym. Wielka szkoda, że oświadczenie jest anonimowe i nie zostały potwierdzone wszystkie kwoty.
Stawicki zaproponował przedstawicielom resortu sportu i Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego spotkanie, podczas którego obie strony mogłyby sobie wyjaśnić wszystkie niedomówienia:
Proponujemy spotkanie z przedstawicielami Ministerstwa, na którym bezpośrednio będziemy mogli odnieść się do kwot ujętych w oświadczeniu i wspólnie podsumować wsparcie jakie realnie otrzymujemy. Z ogromną radością skorzystamy z wyrażonej propozycji wsparcia, które pozwoli nam realizować indywidualny cykl szkolenia. Podsumowaniem naszego spotkania będzie wspólne oświadczenie, w którym przedstawimy realne kwoty wsparcia jakie zostały nam przekazane.
Myślicie, że przedstawiciele ministra sportu zechcą się z nimi spotkać?