Trwa ładowanie...
Przejdź na

Była żona Jacka Borkowskiego przerywa milczenie: "Przelewał mi na konto tylko tyle, żeby nie pójść do więzienia!"

2
Podziel się:

"Opowiada, że od ust sobie odejmował, by mi płacić. Tylko że on mieszka w domu z ogrodem, a ja nie mam swego kąta" - żali się Katarzyna.

Była żona Jacka Borkowskiego przerywa milczenie: "Przelewał mi na konto tylko tyle, żeby nie pójść do więzienia!"

Życie prywatne Jacka Borkowskiego od zawsze należało do burzliwych. Aktor młodo poślubił swoją pierwszą żonę Katarzynę, którą porzucił po ponad 20 latach dla o 15 lat młodszej Magdaleny Gotowieckiej. Niestety trzy lata temu jego ukochana zmarła na białaczkę, zostawiając Jacka z dwójką małych dzieci. Aktor bardzo przeżył jej śmierć, a w pogodzeniu się ze stratą nie pomagały mu teściowa i szwagierka. Kobiety od początku twierdziły, że nie radzi sobie zbyt dobrze w opiece nad pociechami. Co więcej, jak twierdzi aktor, okradły osierocone dzieci z pamiątek komunijnych i biżuterii po mamie, twierdząc, że kierują się jedynie ich dobrem. W rezultacie Borkowski niemal od śmierci żony prowadzi sądową batalię z jej rodziną, na którą wydał zapewne niemałe pieniądze. Biorąc pod uwagę nieregularną, aktorką pensję, to dla niego zapewne spore obciążenie.

Choć od rozstania 59-latka z pierwszą żoną minęło już przeszło 16 lat, ostatnio znów zrobiło się w tej kwestii głośno. Aktor w ostatniej rozmowie z Rewią wyznał, że w końcu oficjalnie nie musi łożyć na byłą żonę. Przez lata Jacek wspierał ją kwotą 5 tysięcy złotych miesięcznie. Zaś po 6 latach obniżono tę sumę o 4 tysiące:

Zakończyła się sprawa alimentacyjna z moją byłą żoną, Katarzyną. Zapadł wyrok, w myśl którego nie będę płacił alimentów. Teraz czekam na jego uprawomocnienie. Wyrok jest dla mnie bardzo korzystny. Moja była żona jest osobą, która może pracować i nie jest sama. Mnie te alimenty kosztowały 700-800 tys. złotych - opowiadał na łamach tygodnika Borkowski, nie ukrywając swojej radości z decyzji sądu.

Nieoczekiwanie swoją perspektywę w sprawie zdecydowała się przedstawić Katarzyna Borkowska. W rozmowie z Dobrym Tygodniem zdradziła zarówno kulisy sprawy alimentacyjnej, jak i ich małżeństwa:

Miałam 20, on 22 lata. Wkrótce urodziła się Karolina. Zajęłam się wychowaniem dziecka - wspomina początki małżeństwa z aktorem i dodaje, że przed laty sprzedała swoje mieszkanie, aby mogli wybudować wspólny dom: Sprzedałam kawalerkę, a pieniądze poszły na budowę.

Była żona Borkowskiego wspomina, że jego decyzja o odejściu była dla niej ogromnym ciosem. Co więcej, aktor robił ponoć wszystko, aby była małżonka opuściła ich wspólny dom. Posunął się do tego, że odciął w posiadłości prąd i gaz. Katarzyna twierdzi, że przez lata żyła bardzo skromnie i nie raz ledwo udawało jej się wiązać koniec z końcem:

Pracuję, choć wcale nie tak ochoczo zatrudniają kobiety w moim wieku. Przelewał mi na konto np. raz co 3 miesiące po 100, 200 zł, tyle, żeby nie pójść do więzienia. Opowiada, że chciał mi kupić mieszkanie, a ja odmówiłam. Proponował mi lokum, a ja tułam się po rodzinie albo mieszkam w wynajętej kawalerce? To niedorzeczne! - wyjaśnia rozgoryczona kobieta.

Katarzyna twierdzi, że były mąż do tej pory się z nią nie rozliczył, a sprawa o podział majątku ciągnie się od wielu lat:

Sprzedał nasz dobytek, stare samochody, które były wspólne. Do dziś się ze mną nie rozliczył. Wymawia się pracą, opieką nad dziećmi. Opowiada, że od ust sobie odejmował, by mi płacić. Tylko że on mieszka w domu z ogrodem, a ja nie mam swego kąta - żali się Katarzyna.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(2)
margreth
4 lata temu
ZWYCZAJNY LADAK SEKSUALNY !
Musztarda sar...
2 lata temu
Ależ dom w Ząbkach w którym wspólnie mieszkali był po jego rodzicach.
Najnowsze komentarze (2)
Musztarda sar...
2 lata temu
Ależ dom w Ząbkach w którym wspólnie mieszkali był po jego rodzicach.
margreth
4 lata temu
ZWYCZAJNY LADAK SEKSUALNY !