Trwa ładowanie...
Przejdź na

Anna Wintour NIE CHCE Melanii Trump na okładce "Vogue'a"! "Promujemy kobiety, które COŚ SOBĄ REPREZENTUJĄ"

1
Podziel się:

Redaktor naczelna "biblii mody" wybrała chyba kiepski moment na taki komentarz, bo na okładce majowego numeru pisma widnieje... Kim Kardashian.

Anna Wintour NIE CHCE Melanii Trump na okładce "Vogue'a"! "Promujemy kobiety, które COŚ SOBĄ REPREZENTUJĄ"

Od lat największym marzeniem modelek i celebrytek jest okładkowa sesja dla amerykańskiego Vogue'a. Pismo, nazywane przez wielu "biblią mody", to wyznacznik statusu i pozycji w popkulturze. W ostatnich latach renoma tytułu nieco wprawdzie osłabła, ale nie zmienia to faktu, że wiele gwiazd wciąż uważa, że okładka Vogue'a może im pomóc w karierze.

Anna Wintour, od ponad 30 lat zarządzająca pismem twardą ręką, lubi angażować się w sprawy polityczne i ważne społecznie. Odkąd została redaktor naczelną, na okładce i w sesjach zdjęciowych wewnątrz magazynu często pojawiają się polityczki i najważniejsze kobiety na świecie. W 1998 roku swoją okładkę Vogue'a dostała ówczesna pierwsza dama USA, Hillary Clinton. Inna prezydencka małżonka, Michelle Obama, gościła na niej aż trzykrotnie.

Nic więc dziwnego, że co i raz pojawiają się plotki o tym, że swoją okładkę dostanie też Melania Trump. Żona 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych miała już wprawdzie okładkową sesję, gdy w 2005 roku wychodziła za miliardera za mąż, ale teraz mogłaby zaprezentować się w zupełnie nowym wydaniu.

Fanką takich doniesień nie jest najwyraźniej sama Anna Wintour. W wywiadzie dla stacji CNN redaktorka naczelna magazynu nie odniosła się wprawdzie wprost do kandydatury samej Melanii, ale jasno dała do zrozumienia, co myśli o takiej ewentualności:

Musisz mocno stać za tym, w co wierzysz i jasno dawać o tym do zrozumienia. W naszym magazynie honorujemy kobiety, które reprezentują sobą coś wartościowego, są liderkami, działaczkami - tłumaczy Wintour. Owszem, te wybory bywają polityczne, ale uważam, że czasy, w których żyjemy, wymagają od nas tego, by jeszcze dosadniej przeciwstawiać się pewnym rzeczom.

Słowa redaktorki naczelnej Vogue'a nie spodobały się przedstawicielom biura żony Donalda Trumpa, którzy wystosowali w tej sprawie oficjalne oświadczenie:

Rola pani Trump jako Pierwszej Damy i wszystko to, co robi dla obywateli tego kraju, są zdecydowanie ważniejsze od jakiejś płytkiej okładki czy sesji zdjęciowej - napisała Stephanie Grisham, rzeczniczka Melanii. Słowa Anny Wintour pokazują tylko, jak bardzo stronnicza i podzielona jest branża mody. A ona sama zdaje się być bardzo niepewna siebie i swojej pozycji. Pani Trump nie potrzebuje znaleźć się na okładce Vogue'a, by wiedzieć, kim jest i co dobrego robi. Zresztą, już gościła na jego okładce i to na długo przed tym, zanim została Pierwszą Damą. Pani Trump przywykła już do tego typu komentarzy pod swoim adresem i nie robią one na niej wrażenia.

Myślicie, że słowa Anny Wintour mają jakieś znaczenie, gdy na okładce najnowszego numeru jej pisma znowu gości Kim Kardashian?

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(1)
gość
4 lata temu
co reprezentuje sobą Kim oprócz gigantycznego postępu chirurgii plastycznej ?
Najnowsze komentarze (1)
gość
4 lata temu
co reprezentuje sobą Kim oprócz gigantycznego postępu chirurgii plastycznej ?