W styczniu Polską wstrząsnęła tragedia, jaka wydarzyła się podczas 27. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku. Prezydent Paweł Adamowicz został zaatakowany przez nożownika i zmarł w szpitalu po kilkugodzinnej operacji.
Adamowicz pozostawił po sobie zrozpaczoną żonę i córki. Magdalena Adamowicz co jakiś czas udziela się publicznie. Opowiadała na przykład, co pomaga jej i córkom radzić sobie z traumą po stracie męża i ojca.
Teraz żona zmarłego prezydenta ujawniła, jak spędzi pierwsze święta wielkanocne bez Pawła. W rozmowie z Wirtualną Polską zapewniła, że plan jest taki, jak zawsze, ale pojawił się nowy element - wizyta na cmentarzu.
Tradycyjnie. Nic się nie zmienia. Zawsze była dla nas ważna cała liturgia. Od Wielkiego Czwartku przez Drogę Krzyżową w piątek po liturgię ognia w sobotę i potem niedzielę wielkanocną. Śniadanie u brata Pawła z ich rodzicami. A potem jedziemy do moich rodziców, gdzie spotykamy się z moim rodzeństwem.
Do niedawna jeszcze był z nami pradziadek Tereski i Antoniny. Każdy ma swój pokój. Z naszego żartowano oczywiście, że to apartament prezydencki. Nocujemy i w poniedziałek czeka nas wielkie lanie wodą w ogrodzie. Wielopokoleniowe święta. Tylko że w tym roku idziemy jeszcze do Pawła. Na grób - mówi wdowa.