Jennifer Garner to jedna z tych amerykańskich aktorek, które raczej stronią od życia na świeczniku i unikają przewijania się w mediach w atmosferze skandalu. Dodatkowo artystka może pochwalić się zaskakująco zróżnicowaną filmografią, do której należy nawet rola w kultowym filmie _**Stary, gdzie moja bryka?**_, co bez wątpienia również wzbudza sympatię. W ostatnim czasie aktorka zdaje się być dobrym przykładem nowoczesnego podejścia do konserwatywnego wizerunku, a umacnianie statusu "dziewczyny z sąsiedztwa" z pewnością pomogło jej w zyskaniu sobie przychylności tamtejszych tabloidów.
Oprócz ról w znanych produkcjach Jennifer Garner ma za sobą także małżeństwo z innym ulubieńcem Ameryki, Benem Affleckiem, które przez 12 lat uchodziło za wręcz szablonowe. Działo się tak aż do momentu głośnego rozstania w 2016 roku, a później zamiast na bankietach fotografowano ich już w nieco mniej korzystnych sytuacjach, na przykład gdy aktorka odwoziła swojego byłego ukochanego na odwyk. W międzyczasie spekulowano, że Garner ma już na oku nowego chłopaka, którym był młodszy o 6 lat biznesman John Miller. Aktorka stara się jednak trzymać swój związek z dala od mediów, co w jej przypadku jest raczej dobrym pomysłem.
Oprócz tego do listy superlatywów ze strony mediów Jennifer Garner może teraz dodać tytuł _**"najpiękniejszej kobiety świata"**_, który przyznał jej amerykański magazyn People. Redaktorzy pisma brali pod uwagę nie tylko aparycję, lecz także podejście do życia i medialny wizerunek, który już od wielu lat przemawia na jej korzyść. Okazją do rozmowy na temat okładki czasopisma i przyznanego jej tytułu była dla Garner wizyta w programie Ellen Degeneres, ulubienicy "mistrza wizualizacji" Łukasza Jakóbiaka.
Nigdy nie byłam bardziej zdenerwowana niż dziś. Myślałam, że się wygłupię. Wiecie co mam na myśli? Pewnie spodziewaliście się tu Kai Gerber, a to tylko ja - powiedziała aktorka do zebranych na widowni, a na widok swojej okładki dla magazynu People wyświetlanej na telebimach wyraźnie się zawstydziła. To takie głupie... Ale miło mi, dziękuję - dodała.
Prowadząca powiedziała również od siebie, że Garner jest _**"piękna wewnątrz i na zewnątrz"**_, czemu towarzyszyły owacje publiczności. Aktorka wydawała się nieco speszona tą sytuacją, jednak później cierpliwie odpowiadała na pytania Ellen. Na temat jej przemyśleń w związku ze zdobytym tytułem Jennifer Garner wypowiedziała się też dla rzeczonego magazynu, w którym ukazał się przeprowadzony z nią wywiad.
Nie byłam jedną z ładnych dziewczyn i przez to stałam się bardzo niepewna i nie uważałam siebie w żadnym stopniu za atrakcyjną. To nie było częścią mojego życia. (...) Bardzo się staram, żeby nie zakładać codziennie dresu. W inne dni po prostu noszę jeansy, sweter i trampki. Posiadam wspaniałe pędzle i produkty do makijażu, ale kiedy ich używam, wyglądam, jakbym była posiniaczona - wyznała aktorka.
Zgadzacie się z opiniami na temat Jennifer Garner?
