Trwa ładowanie...
Przejdź na

Para gejów zrobiła sobie... sesję zdjęciową po rozstaniu! "To oczyszczające przeżycie"

0
Podziel się:

Devon i Rob uznali, że nie opłaca im się odwoływać już zaplanowanej sesji. Fani nie zostawili na nich suchej nitki...

Para gejów zrobiła sobie... sesję zdjęciową po rozstaniu! "To oczyszczające przeżycie"

Odkąd okazało się, że wirtualną popularność całkiem łatwo można przekuć na realne pieniądze, nie brakuje osób, które gotowe są relacjonować w sieci swój każdy krok. Poza "klasycznymi" influencerami, którzy prowadzą swoje profile solo, coraz częściej można też natknąć się na strony poświęcone parom. Te jednak czasem spotykają się ze szczegolną krytyką. Prezentowane w sieci idylliczne obrazki nie tylko kreują bowiem trudne do odtworzenia w prawdziwym świecie oczekiwania względem partnera i relacji, ale w dodatku często przesłaniają prawdziwą naturę tych związków.

Boleśnie przekonali się o tym niedawno Devon Gibby i Rob Zimmerman, "instainfluencerzy" z Salt Lake City, którzy zdobyli popularność dzięki prowadzonemu wspólnie profilowi Dads not Daddies (_**Ojcowie, nie Tatuśkowie**_). Ich konto na Instagramie, obserwowane przez ponad 220 tysięcy internautów, prezentowało codzienność pary i dwójki dzieci Devona z poprzedniego związku.

Niestety, jak to czasem bywa, relacja Gibby'ego i Zimmermana po czterech latach zakończyła się. Jak na gwiazdy mediów społecznościowych przystało, mężczyźni nie tylko przygotowali specjalne oświadczenie, ale nagrali także na swój kanał na YouTube specjalne wideo, w którym tłumaczą się z tej decyzji.

Można było pomyśleć, że tyle informacji na temat ich rozstania okaże się wystarczająca, ale Devon i Rob postanowili pójść o krok dalej i na wspólnym koncie (od teraz prowadzonym tylko przez Gibby'ego), pojawiły się również... zdjęcia ze specjalnej, "porozstaniowej" sesji zdjęciowej.

Czuję się wyjątkowo emocjonalny i wciąż przetrawiam w głowie wszystkie te zmiany, jakie zaszły w ostatnich tygodniach w naszym życiu. Właśnie dlatego chciałem się z wami podzielić tymi wyjątkowymi zdjęciami. Widoczne na nich emocje są prawdziwe i bardzo szczere, a nasz fotograf umiał je idealnie uchwycić - napisał na Instagramie Devon. Ludzie zwykle organizują takie sesje, by uczcić jakieś ważne i radosne wydarzenia w życiu. Raczej nie robi się tego, by upamiętnić rozstanie. My się na to zdecydowaliśmy i jestem zachwycony efektami.

Pod postem szybko zaroiło się od komentarzy, sugerujących, że organizowanie sesji po rozstaniu to gruba przesada. To skłoniło blogera do opublikowania oświadczenia, w którym wytłumaczył on kulisy powstania zdjęć:

Byliśmy umówieni na tę sesję jeszcze zanim podjęliśmy decyzję o rozstaniu. Potem chciałem ją odwołać, ale za namową naszego fotografa, Kurtisa, zdecydowaliśmy, że to może być ciekawe doświadczenie. Cieszę się, że to zrobiliśmy, bo - choć było trudno - to zadziałało oczyszczająco.

Tłumaczenie Gibby'ego nie przekonały części krytyków, którzy kpili z jego decyzji o "obnoszeniu się z rozstaniem". Bloger ostatecznie uznał więc, że najlepszym sposobem będzie zablokowanie możliwości dodawania komentarzy pod "rozstaniową sesją".

Zobaczcie te zdjęcia. Też uważacie, że to przesada?

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)