Trwa ładowanie...
Przejdź na

Nikt nie chce kupić pubu Daniela M.? Discopolowy dziedzic znów obniżył cenę lokalu

0
Podziel się:

W drzwiach knajpy znaleziono ostatnio list od firmy windykacyjnej. Sprawny z niego przedsiębiorca?

Nikt nie chce kupić pubu Daniela M.? Discopolowy dziedzic znów obniżył cenę lokalu

O częstotliwości, z jaką Daniel M. pojawia się ostatnio w polskich tabloidach, wielu aspirujących celebrytów może jedynie pomarzyć. Niestety, krnąbrny syn popularnego artysty disco polo sławę zyskał w najgorszy z możliwych sposobów. Utrzymujący się z majątku rodziców 30-latek zabłysnął po raz pierwszy pod koniec ubiegłego roku, kiedy wdał się ze swoją ciężarną żoną w awanturę, która wymagała interwencji policji. To był jednak dopiero początek. Wyczuwając zainteresowanie mediów, Daniel rzucił się do klawiatury, publikując na lewo i prawo posty, oczerniające jego ledwie pełnoletnią małżonkę oraz teściową.

Para jakimś cudem przetrwała burzliwy kryzys, witając na świecie córeczkę. Ostatnio Daniel M. pochwalił się też nagraniami z czterdziestych urodzin swojej teściowej, można więc przypuszczać, że jego sytuacja rodzinna znacznie się polepszyła.

O wiele gorzej discopolowemu spadkobiercy wiedzie się natomiast na płaszczyźnie biznesowej. W 2017 roku Zenek Martyniuk sprezentował swej rozzuchwalonej latorośli pub w centrum Białegostoku. Jak się jednak okazało, lokal nie przynosił oczekiwanych zysków. Winą za to obarczyć można przede wszystkim Daniela M., który niespecjalnie przejął się funkcją szefa, wyprowadzając się na stałe do Warszawy. Pub ostatecznie został zamknięty pod koniec 2018 roku, a na początku lutego małżeństwo Martyniuków seniorów wystawiło lokal na sprzedaż.

Zdaniem Daniela wszystko było częścią jego planu. Jack Sparrow miał bowiem zostać rzekomo przeniesiony do stolicy. Sądząc jednak po tym, jak fatalnie potoczyły się sprawy z pierwszym interesem syna, wątpimy, czy Zenek zechce sfinansować jego kolejny "genialny" pomysł.

Pub został początkowo wystawiony na sprzedaż za skromny milion złotych. Cena szybko okazała się być zbyt wysoka jak na Białystok, dlatego po połowie miesiąca obniżono ją do 750 tysięcy. Jak donosi Fakt, cena ponownie uległa zmianie. Tym razem Martyniuków ma zadowolić jedynie 650 tysięcy złotych.

Cena była zbyt wysoka, więc zdecydowaliśmy się ją obniżyć. Cały czas próbujemy sprzedać ten lokal. Jest nim zainteresowany jeden z przedsiębiorców z Hajnówki. Niedługo mąż ma się z nim osobiście spotkać – zdradziła Danuta Martyniuk w rozmowie z Faktem.

Dziennik miał także zauważyć list wetknięty w drzwi przybytku. Nadawcą było rzekomo Europejskie Biuro Ochrony Finansów z Wrocławia, zajmujące się działalnością windykacyjną.

Myślicie, że z tak "bogatym" doświadczeniem jak na 30-latka Daniel miałby szansę na znalezienie normalnej pracy?

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)