Trwa ładowanie...
Przejdź na

Były rzecznik królowej skrytykował Meghan Markle. "Stąpa po cienkim lodzie"

0
Podziel się:

Dickie Arbiter, były rzecznik prasowy królowej jest oburzony zachowaniem księżnej. Poszło o sposób, w jaki zaprezentowano światu royal baby.

Były rzecznik królowej skrytykował Meghan Markle. "Stąpa po cienkim lodzie"

W ostatni poniedziałek, ponad tydzień po planowanym termine porodu, na świat przyszedł pierwszy potomek księcia Harry'ego i jego małżonki Meghan Markle. Narodziny "royal baby" nie mogły się obyć bez kontrowersji. Jeszcze kilka miesięcy przed dniem rozwiązania media spekulowały o tym, że Meghan planuje rodzić w wannie. Według brytyjskich tabloidów księżna chciała też podążyć za skandynawską modą, wychowując swoje dziecko bez ograniczeń związanych z płcią.

Ostatecznie siódmy w kolejce do tronu chłopiec przyszedł na świat o godzinie 5:26 w luksusowym szpitalu Porland, gdzie wcześniej rodziła między innymi Victoria Beckham. Za taką przyjemność Meghan musiała zapłacić 75 tysięcy złotych.

To jednak nie koniec kontrowersji. Kolejny problem narodził się w związku z publikacją pierwszego zdjęcia małego "royalsa". Zwyczajowo szczęśliwi rodzice z rodziny królewskiej spotykają się z mediami przed wejściem do szpitala, gdzie zamieniają z dziennikarzami kilka słów oraz pozwalają się sfotografować. Tym razem na pierwsze zdjęcia czekać trzeba było aż trzy dni.

Jak się również okazuje, na konferencję prasową po porodzie zaproszono amerykańską stację CBS. Nie jest to w żadnym razie przypadek, bowiem program śniadaniowy tego nadawcy prowadzony jest przez Gayle King. Dziennikarka była obecna na baby shower księżnej, jest także uznawana za jej zaufaną powierniczkę. Nieprzypadkowy miał być również czas zwołania konferencji. Meghan miała wybrać godzinę popołudniową po to, aby wstrzelić się w czas emitowania programów śniadaniowych w Stanach Zjednoczonych.

Wyraźnie nie spodobało się to byłemu rzecznikowi prasowemu królowej Elżbiety II. Odebrał on poczynania księżnej jako przytyk wobec brytyjskich stacji telewizyjnych oraz całego narodu. Swoją frustracją podzielił się na Twitterze:

Wybór amerykańskiej stacji, zaprzyjaźnionej czy nie, to stąpanie po cienkim lodzie. Tłumaczenie zaproszenia CBS tym, że w ten sposób zdjęcia obiegną amerykańskie programy śniadaniowe jest głupią wymówką. I tak by je otrzymały, biorąc pod uwagę powiązania brytyjskiej telewizji ze stacjami ze Stanów.

Myślicie, że ten skandal jeszcze bardziej nadwyręży relacje Meghan z brytyjskim dworem?

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)