Trwa ładowanie...
Przejdź na

Miley Cyrus w lateksowej czapce odpoczywa po Gali MET, siedząc 5 godzin w salonie piękności

0
Podziel się:

Wokalistka, która już niedługo zagra w Polsce, relaksuje się obecnie na Manhattanie. Stylowa?

Miley Cyrus w lateksowej czapce odpoczywa po Gali MET, siedząc 5 godzin w salonie piękności

W ciągu ostatnich kilku lat Miley Cyrus zaliczyła rewolucję wizerunkową o 360 stopni.. Wokalistka postanowiła brutalnie zerwać z ciągnącą się za jej karierą łatką Hannah Montany za pomocą albumu Bangerz z 2013 roku, któremu towarzyszyła promocja takich hitów jak Wrecking Ball czy We can't stop. Miley zjeżdżała wówczas z gigantycznych języków, twerkowała na kroczu Robine Thicke'a, a także całowała się z pokaźnej wielkości młotem, co raz na zawsze wyperswadowało zaniepokojonym rodzicom zabieranie swoich małoletnich pociech na jej koncerty.

Kreacja na wyzwoloną seksualnie fankę marihuany szybko się jednak przejadła, Cyrus wróciła więc do nieco spokojniejszego nurtu muzycznego przy reklamowaniu swojego szóstego krążka - Younger Now. Mimo wielu turbulencji po drodze gwieździe udało się też poślubić szaleńczo przystojnego Liama Hemswortha, australijskiego aktora znanego między innymi z Igrzysk Śmierci. Można więc założyć, że minie sporo czasu, zanim ponownie zobaczymy Miley ujeżdżającą sprzęt podprowadzony ekipie budowlanej.

Cyrus przebywa obecnie w Nowym Jorku gdzie odpoczywa po wystąpieniu na Gali MET w ostatni poniedziałek. Cztery dni później gwiazda chyba nadal odczuwa skutki hucznej imprezy, bowiem jak donoszą zagraniczne tabloidy, spędziła w czwartek ponad pięć godzin w salonie piękności. Paparazzi przyłapali 26-latkę podczas opuszczania przybytku rozkoszy w stylizacji, składającej się wyłącznie z ubrań z metką Chanel. Lateksowy kaszkiet, sportowy t-shit, złote łańcuchy, fuksjowe puzderko i najzwyczajniejsze w świecie tenisówki - wszystko z wyraźnie widocznym logo francuskiej marki.

Tak wygląda spędzanie wolnego czasu w wersji "na bogato"?

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)