Marcin Miller narzekał ostatnio na łamach tabloidu na kryzys giełdowy, na którym stracił całe swoje oszczędności. Wygląda jednak na to, że bieda mu nie grozi. To zdumiewające, ale
discopolowe przeboje Boys nadal cieszą się dużą popularnością i zapewniają muzykom stały dopływ gotówki. Jak podaje Fakt, na jednym sylwestrowym występie Miller i reszta grupy zarobili 90 tysięcy złotych!
Podobno Miller rozegrał sprawę jak wytrawny pokerzysta. Najpierw długo kręcił nosem na propozycję występu, a potem podał wysokość gaży, jakiej oczekuje. Ponoć sam uznał sumę 100 tysięcy złotych za zbyt wygórowaną i zdziwił się, kiedy po krótkich targach, stanęło na 90.
Uważacie, że utwór Jestes szalona wykonany na żywo jest tyle wart?