Trwa ładowanie...
Przejdź na

Młynarska dodaje odwagi ofiarom molestowania: "Chcę zachęcić je do mówienia. Dlaczego nikt nie powiedział: "Przecież to jest dziecko”????

0
Podziel się:

Młynarska, mimo bólu, jaki sprawiają jej wspomnienia z planu "Kroniki wypadków miłosnych", postanowiła wrócić do nich, by przypomnieć wszystkim, że molestowanie pozostawia rany na całe życie.

Młynarska dodaje odwagi ofiarom molestowania: "Chcę zachęcić je do mówienia. Dlaczego nikt nie powiedział: "Przecież to jest dziecko”????

Paulina Młynarska zadebiutowała na ekranie w wieku 14 lat. Andrzej Wajda powierzył jej wtedy główną rolę kobiecą w filmie Kronika wypadków miłosnych. Wielu młodych aktorów marzyło o debiucie u Wajdy, w końcu nie bez przyczyny nazywano go w branży "Mistrzem". Niestety, Paulina wspomina to jako koszmar.

W udzielonym w 2009 roku wywiadzie dla Twojego Stylu ujawniła, że na planie była brutalnie zmuszana do nagości i udziału w erotycznych scenach. Nie wahała się nazwać metod pracy reżysera "brutalnym gwałtem”, który wywarł piętno na całym jej życiu i być może sprawił, że nie odnalazła szczęścia w żadnym ze swoich czterech małżeństw.

Do trudnych, okupionych depresją wspomnień wraca w najnowszym felietonie dla Onetu.

Miałam 14 lat, kiedy Andrzej Wajda, na planie swojego filmu "Kronika wypadków miłosnych", zmusił mnie do zagrania nago bardzo odważnej sceny erotycznej z udziałem 18-letniego wówczas śp. Piotra Wawrzyńczaka - ujawnia Młynarska. Byłam pod wpływem środków uspokajających i alkoholu podanych mi przez inne osoby dorosłe pracujące na planie. Dlaczego nie zatrudniono dublerki do zagrania tej sceny, tylko wykorzystano dziecko? Nie wiem. Mogę się tylko domyślać, że była to jakaś popaprana wizja artystyczna gościa, który był zapewne przekonany, że skoro jest ważny, sławny i wszyscy się do niego modlą, to mu po prostu wolno. Dlaczego nikt, w kilkudziesięcioosobowej ekipie złożonej z dorosłych ludzi, nie zaprotestował? Dlaczego nikt nie powiedział: "Chwila, co wy wyprawiacie? To przecież jest dziecko! Nie można tak po prostu odurzyć dziecka, rozebrać i zaciągnąć przed kamerę, żeby udawało, że uprawia seks, o którym jeszcze nie ma najmniejszego pojęcia!

Biorąc pod uwagę, że jej publikacja zbiegła się w czasie z emisją głośnego filmu braci Sekielskich o pedofilii w Kościele Katolickim, trudno chyba mówić o przypadku. Paulina zresztą sama przyznaje, że do koszmaru sprzed lat, który napiętnował całe jej życie, powraca po to, by dodać odwagi ofiarom molestowania, bez względu na to, kto się go dopuścił.

Sprawę związaną z filmem, o której napisałam, już przepracowałam, to dla mnie zamknięty rozdział - podsumowuje Młynarska w rozmowie w Faktem. W felietonie powróciłam do tych wydarzeń, by dodać ofiarom odwagi. By zachęcić je do mówienia.

_

_

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)