Monika Miller ma chyba problem ze zdefiniowaniem siebie w show biznesie. "Influencerka" nie może zdecydować się, czy chce być celebrytką czy nie i z czego dokładnie chciałaby być znana. Póki co jest kojarzona przede wszystkim z bycia wnuczką Leszka Millera, choć usilnie co jakiś czas stara się zrobić wokół siebie szum:
23-letnia Monika Miller opowiada o... zabiegach upiększających. "Rozpuściłam pozostałości tłuszczu!"
Rozmiłowana w opowiadaniu o swojej anatomii Monika na Instastory postanowiła zdradzić szczegóły operacji, którą właśnie przeszła. Mowa o przepuklinie okołowślizgowej przełyku:
Dawno, dawno temu mała Monia była troszkę większa i miała bardzo, bardzo duże kompleksy. Z tego powodu Monia przestała jeść… Czasem limit dzienny był 100 kcl a czasem 0 - opowiada. Potem zaczęły się ataki ogromnego głodu i pożerania wszystkiego, co w zasięgu ręki. Z wyrzutów sumienia wszystko było wymiotowane, nawet 4 razy dziennie.
Dalej Monika opisuje typowe dla bulimii objawy: wypadanie włosów, tracenie sił i wagi.
Pojawił się nowy kłopot. Czułam pieczenie i ssanie żołądka. Zaczęłam chodzić do gastrologów, szukałam przyczyn bólu. Nikt nie wiedział co mi jest, a w międzyczasie chorowałam na Helicobacter - dodaje. Tak się bujałam przez 3 lata. W zeszłym roku dowiedziałam się, że ból jest spowodowany przez przepuklinę okołowślizgową przełyku. (...) Leki nie pomogły i skończyło się operacją.
_**Przepuklina została wycięta, żołądek został podszyty do przepony w taki sposób, aby nie mógł cofnąć się już do przełyku**_ - opowiada obrazowo Monika, dodając, że przez bulimię ma owrzodzoną dwunastnicę i ścianki żołądka.
Doceniacie, że podzieliła się tą historią?
