Trzeba przyznać, że Conchita Wurst dobrze wie, jak podgrzać zainteresowanie wokół swojej osoby. W przeciwieństwie do większości uczestników popularnego konkursu, zwyciężczyni 59. edycji Eurowizji wciąż cieszy się popularnością, którą podsyca głównie nieoczekiwanymi zmianami wizerunku. Wnioskując po dyskusyjnych metamorfozach gwiazdy, Thomas Neuwirth (bo tak brzmi jego prawdziwe nazwisko) kieruje się zasadą: "nieważne co mówią, ważne, żeby mówili".
W październiku zeszłego roku ambitny Austriak wydał swój najnowszy album zatytułowany _**From Vienna with Love**_, na którym zamieścił dwanaście piosenek nagranych wraz z Wiedeńską Orkiestrą Symfoniczną. W związku z wyruszeniem w europejską trasę koncertową promującą płytę, 30-latek znalazł niezawodny sposób na przyciągnięcie uwagi: jego taktyką jest zmiana wizerunku przy wypuszczaniu każdego z kolejnych singli (stosowana od lat przez największe gwiazdy pop). W czwartek na Instagramie Conchity pojawiła się seria zdjęć przedstawiających wokalist(k)ę w wyjątkowo oryginalnej stylizacji przywodzącej na myśl ludowe stroje Dalekiego Wschodu. W jeszcze innym anturażu pojawiła się na półfinale Eurowizji 2019, gdy odpowiadał na pytania prowadzącej show ubrana w czarną kreację projektu Jeana Paula Gaulteir, który zresztą tego dnia towarzyszył swojej muzie w Tel Awiwie.
Niestety, nowy image nie przypadł do gustu internautom, którzy swoje niezadowolenie wyrazili w serii krytycznych komentarzy.
"To naprawdę jest ten chłopak, który był całkiem ładną laską, tyle że z brodą? Wygląda teraz jak koszmar na jawie", "Dziwna metamorfoza. Jestem na nie", "Nie wygląda już ani jak kobieta, ani jak facet. Niech się zastanowi kim chce być, bo jest nieciekawy w takiej wersji" - pisali.
A wy co sądzicie o nowym wcieleniu Conchity Wurst?
