Mija pięć lat odkąd Budka Suflera oficjalnie zakończyła swoją działalność. Wokalista zespołu, milioner Krzysztof Cugowski zwierzył się z tej okazji, że i tak będzie musiał występować do samej śmierci, bo ZUS wyliczył mu 570 złotych emerytury miesięcznie.
Dotrzymał słowa i rzeczywiście nadal koncertuje, ale nie z kolegami z zespołu, tylko z Zespołem Mistrzów, w skład którego wchodzą gitarzysta Jacek Królik, kontrabasista jazzowy Robert Kubiszyn, klawiszowiec Tomasz Kałwak i perkusista Cezary Konrad.
Współzałożyciel Budki Suflera i twórca wielu jej przebojów Romuald Lipko nie ukrywa żalu do Krzysztofa o to, że zapomniał o dawnych kolegach. Co gorsza, na propozycję reaktywacji zespołu zareagował niechętnie, a w porywach nawet wrogo.
Oczywiście, próbowaliśmy się skontaktować z Krzysztofem Cugowskim - ujawnia Lipko w rozmowie z Super Expressem. Zapytaliśmy go, czy w jego planach życiowych wchodzi w rachubę powrót do koncertowania. Odpowiedział: "Nie, w żadnym wypadku. Nigdy o tym nie myślałem i nie mam ochoty”. Gra aktualnie z Zespołem Mistrzów, co podkreślił bardzo wyraźnie i taka formuła mu odpowiada. To była taka koleżeńska prowokacja, że możemy sobie robić, co chcemy, bo on robi, co chce. A ciekawostką tego, co robi jest to, że na 15 utworów 12 gra naszych.
W tej sytuacji Lipko postanowił nie oglądać się na Cugowskiego i reaktywować zespół z Tomaszem Zaliszewskim i Mieczysławem Jureckim, przy gościnnym udziale Urszuli, Izabeli Trojanowskiej i Felicjana Andrzejczaka. Zaplanowali trasę na jesień tego roku.
Jesteśmy własnością społeczeństwa - odpływa Lipko. Złożyliśmy sobie wzajemną obietnicę "Dajemy wam muzykę, a jak nas pokochacie to już jesteśmy razem”" A jak jesteśmy razem to się ma wzajemne zobowiązania.
Cugowski na tę wieść zareagował wypowiedzią, którą w skrócie można sprowadzić do "hola, hola", tylko oczywiście ubrał ją w ładniejsze słowa.
Nic na ten temat nie wiem. Myślę, że jeżeli oni faktycznie planują powrót i się zastanowią nad tym, to będą musieli z tego zrezygnować, bo są pewne sprawy, których nie da się przejść - grozi łagodnie w tabloidzie. My mamy chronione i znak i nazwę w urzędzie patentowym. Jeżeli moi koledzy zażyczą sobie reaktywacji, to w momencie, kiedy przestanie to być wiadomość medialna, będę się musiał zastanowić, co z tym robić dalej, ponieważ nie może tak być. Zespół przestał istnieć cztery i pół roku temu i tyle.
_
_