Rok temu media zainteresowały się sprawą Katarzyny Dziedzic. Kobieta padła ofiarą swojego partnera, Miłosza P., który brutalnie ją pobił. Poszkodowana zeznała wówczas, że "Patotrener" zmasakrował jej twarz, połamał nos, rozciął łuk brwiowy, obił ręce i nogi i bił jej głową o podłogę. Na dowód załączyła kilka zdjęć zakrwawionej i posiniaczonej twarzy. Miłosz P. trafił do aresztu, jednak nie przyznawał się do winy. Zarzucił Dziedzic celowe działanie oraz uzależnienie od narkotyków i alkoholu.
Kilka dni temu informowaliśmy, że agresywny trener personalny został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.
Jak udało nam się ustalić, Miłosz P. za brutalne pobicie dziewczyny w poniedziałek został skazany na rok i osiem mięsiecy więzienia. Jednak wyrok nie jest prawomocny. Z tego powodu sąd wydłużył areszt do sześciu miesięcy. Dodatkowo mężczyzna musi zapłacić pobitej partnerce 12 tysięcy zadośćuczynienia.
Katarzyna Dziedzic w rozmowie z Pudelkiem wyznała, że cieszy się z decyzji sądu:
Jestem usatysfakcjonowana wyrokiem Sądu. Odczulam ulgę, że w końcu to się skończyło.
_
_
_
_
