Pięć lat temu Budka Suflera oficjalnie zakończyła działalność. Krzysztof Cugowski, już bez dawnych kolegów rozpoczął karierę z Zespołem Mistrzów, chociaż jak dowcipnie wypomniał mu Romuald Lipko, nadal garściami czerpie z dorobku poprzedniego zespołu.
Na 15 utworów 12 gra naszych - wyśmiewał się z Krzysia w Super Expressie.
Okazało się, że wprawdzie Cugowski chętnie wraca do dawnego repertuaru, ale do kolegów z zespołu to już nie bardzo. Nie tylko nie zgodził się wystąpić w reaktywowanym zespole, lecz jeszcze zagroził sądem.
Będą musieli z tego zrezygnować, bo są pewne sprawy, których nie da się przejść - zapowiedział bezkompromisowo. My mamy chronione i znak i nazwę w urzędzie patentowym.
Tymczasem Lipko i reszta kolegów, jak gdyby nigdy nic, zaczęła planować trasę koncertową, w której rolę wokalisty przejmie po Cugowskim Robert Żarczyński, dysponujący podobną barwą głosu.
Krzysiek jest osobowością jedyną w swoim rodzaju i nikt nie ma prawa tego podważać - komentuje pojednawczo perkusista Budki Suflera Tomasz Zeliszewski. Nikt też nie zamierza go naśladować. Ale Budka to nie tylko Krzysztof i "Cień wielkiej góry". Przez lata, gdy go z nami nie było, Budka wylansowała więcej niż niejeden artysta przez całe życie. Mamy tyle materiału i takie hity, że żal je odstawić na półkę. Wracamy, bo szkoda tej muzyki.
Tymczasem Krzysztof zajął się planowaniem 50-lecia swojej pracy artystycznej.
Edyta Górniak i Rysiek Rynkowski zaśpiewają moje piosenki na opolskiej scenie - zapowiada podekscytowany w Fakcie. Sam wybrałem gości i chciałem, by to byli wokaliści z najwyższej półki.
Z kolegami Budki nie chce się na razie wykłócać.
Niech oni sobie robią co chcą - komentuje w Twoim Imperium. Zobaczymy, co z tego wyniknie. Nie chcę dłużej ciągnąć tego tematu.
_
_