Były czasy, gdy Gwyneth Paltrow mogła poszczycić się statusem jednej z najpopularniejszych aktorek w Hollywood. Córka znanego producenta telewizyjnego i aktorki uchodziła za ucieleśnienie archetypu amerykańskiej "dziewczyny z sąsiedztwa", a jej kreacja w _**Zakochanym Szekspirze**_ przyniosła jej w 1998 roku wymarzonego Oscara i sympatię widzów. Niestety, z biegiem lat perfekcyjny wizerunek gwiazdy zaczął działać rodakom na nerwy, co w rezultacie zapewniło Paltrow tytuł "najbardziej znienawidzonej celebrytki Ameryki".
Pod koniec września zeszłego roku 46-latka poślubiła słynnego producenta, Brada Fulchaka. Gwiazda wyprawiła huczne wesele, na którym bawiła się w towarzystwie całego zastępu sławnych znajomych.
Kilka dni temu Gwyneth wywołała kolejną sensację, udzielając szczerego wywiadu na łamach Style Magazine. Znana z "nowoczesnego" podejścia do życia Paltrow przyznała dziennikarce, że... nie mieszka z mężem, z którym stanęła na ślubnym kobiercu 9 miesięcy temu. Aktorka wyjawiła, że najczęściej ukochany śpi u niej około czterech nocy w tygodniu, a w pozostałe dni przenosi się do swojego domu.
Wszystkie znajome małżeństwa mówią, że to, jak ze sobą funkcjonujemy, brzmi idealnie i nie powinniśmy niczego zmieniać - zdradziła.
W trakcie rozmowy dumna Paltrow oświadczyła, że ojca jej dzieci, Chrisa Martina i obecnego partnera łączy wyjątkowo silna więź.
_Chris jest rodziną. On i Brad są przyjaciółmi._
Na koniec Gwyneth określiła obecną dziewczynę Martina, Dakotę Johnson mianem "fantastycznej kobiety, którą uwielbia".