Temat patologii w polskim kościele, przywołany przez szokujący dokument braci Sekielskich, nie ominął nawet sfery show biznesu. Co bardziej świadomi celebryci postanowili wykorzystać swoją popularność z nadzieją, że uda im się zmienić nieco podejście instytucji do wielu aspektów współczesnego życia, które już nikogo nie powinny ani oburzać, ani tym bardziej gorszyć. Jedną z najbardziej zagorzałych aktywistek znanych z pierwszych stron gazet jest niewątpliwie Małgorzata Rozenek-Majdan, która nieustannie walczy o zmianę postrzegania metody in vitro.
W najnowszym wywiadzie dla portalu Zdrowie i Parenting WP gwiazda w rozmowie z Olą Nagel wyraziła swoje nadzieje na postęp w zmianie katolickiego światopoglądu.
Kościół zmaga się z ogromnymi problemami. Ma bardzo wiele poważnych problemów, nad którymi musi się pochylić. Znajduje się w ogromnym kryzysie, największym od dłuższego czasu. Jestem w stanie zrozumieć, że hierarchowie nie mają teraz czasu na to, żeby jeszcze pochylać się nad tematem in vitro. (…) Nie mam wątpliwości, że w przyszłości Kościół Katolicki zaakceptuje tę metodę zachodzenia w ciążę, tak jak zaakceptował przeszczepy i transfuzje krwi, które kiedyś budziły takie kontrowersje, jak teraz in vitro.
Gosia podkreśliła też, jak ważne jest, aby pamiętać, że w Polsce żyją także obywatele z innym wyznaniem oraz ateiści, którzy według praw zapewnionych nam w konstytucji, nie mogą być ograniczani ze względu na "innowierstwo".
Myślę, że nie powinniśmy ograniczać stosowania technik medycznych pod hierarchów kościelnych. Pamiętajmy, że mamy rozdział kościoła od państwa. Ten rozdział nam jest konstytucyjnie zapewniony. Nie może być tak, że osoba niewierząca nie ma dostępu do jakiejś techniki, bo takie jest stanowisko kościoła. Żeby kościół zachował swoją bardzo ważną rolę, musi stać się apolityczny - przekonuje Rozenek.
Zobacz: Małgorzata Rozenek w bieli wspiera Roberta Biedronia i przy okazji promuje swoją książkę (ZDJĘCIA)
Prezenterka przyznała wprost, że stanowiska kościelnych hierarchów w wielu sprawach są dla niej najzwyczajniej nie do przyjęcia. Szczególnie leży jej na sercu brak tolerancji i zrozumienia dla metody in vitro oraz środowisk LGBT.
Ja mam z kościołem nie po drodze od dłuższego czasu. Nie akceptuję stanowiska kościoła w sprawie in vitro. Uważam, że jest niesprawiedliwe i krzywdzące. Nie akceptuję stanowiska kościoła w stosunku do środowisk LGBT. Uważam, że jest niezwykle krzywdzące i jest zaprzeczeniem chrystusowej miłości. Nie akceptuję stanowiska kościoła wobec wielu tematów. To w połączeniu z hipokryzją niektórych duchownych powoduje, że nie jest to teraz przewodnik duchowy którego potrzebuję - podsumowała swój wywód gwiazda.