Metamorfoza Marty Linkiewicz trwa w najlepsze. Jedna z najpopularniejszych osobowości internetowych w Polsce porzuciła imprezy suto zakrapiane alkoholem i opowiadanie o stosunkach z raperami na rzecz nowej pasji - sportu. Po udziale w dwóch edycjach Fame MMA przedsiębiorcza 22-latka zorientowała się, że przebranżowienie się z "patoinfluencerki" w tradycyjną infuencerkę może jej się bardzo opłacić, dlatego od kilku miesięcy wrzuca na swoje social media zdecydowanie bardziej "ugrzeczniony" kontent. Dziś żądna sławy warszawianka ogranicza się publikowania nagrań zzakupów w luksusowych butikach i relacji z kolejnych treningów na siłowni, której mają pomóc jej osiągnąć wymarzoną wagę (60 kg).
We wtorek "Linkimaster" postanowiła po raz kolejny wykorzystać swoją ulubioną platformę społecznościową, aby zapewnić swoich fanów (i potencjalnych partnerów biznesowych), że po starej Marcie nie ma już ani śladu.
Słuchajcie, od jutra zaczynam treningi i nigdy nie sądziłam, że to kiedykolwiek powiem, ale mega się cieszę, bo aktualnie w sumie tylko na tym mi zależy. Chcę więcej i wiem, że mogę więcej. Dodam jeszcze tylko tyle, że mega się cieszę, jak aktualnie wygląda moje życie.
Linkiewicz przyznała, że skończyła z imprezowym, wyjątkowo destrukcyjnym trybem życia i teraz zamierza zostać "najlepszą wersją siebie".