Romuald Lipko kilka tygodni temu, w ferworze zmagań o reaktywację Budki Suflera bez Krzysztofa Cugowskiego, usłyszał alarmującą diagnozę. Wykryto u niego raka wątroby.
Pojawiły się proste symptomy - wspomina muzyk w wywiadzie dla Super Expressu. Ta choroba związana jest z drogami żółciowymi. Na szczęście daje zewnętrzne objawy zażółcenia u ludzi. Można się zorientować, że coś się dzieje z organizmem. Ja też się zorientowałem. Domownicy stwierdzili, że mam przekrwione oczy, co w efekcie dało błyskawiczną reakcję diagnostyczno-neurologiczną. Badania USG pokazały, że jestem obciążony chorobą nowotworową dróg żółciowych i wątroby. Jak na razie udało się tę chorobą zatrzymać i jesteśmy przygotowani z lekarzami na to, żeby w przyszłości choroba nie zrobiła niespodzianki. Oczywiście nie zażegnuję się, bo mówimy tu o chorobie, przed którą wielu ludziom nie udało się uciec.
Muzyk rzucił wszystko, by ratować życie, na szczęście szybko przeprowadzona operacja w klinice w Magdeburgu i leczenie prowadzone przez specjalistów z warszawskiego szpitala przy Banacha znacząco zwiększa szanse na powrót do zdrowia.
Czuję się świetnie - zapewnia muzyk. Wszystko jest w porządku. Jestem uśmiechnięty, nic mnie nie boli, choroba, póki co, jest zaleczona. Mój stan jest teraz stabilny. Nie chcę chojraczyć. Mocnych na to nie ma. Odpowiedzi na pytanie "Jak pan to robi?" nie ma. Każdy ma inną wrażliwość, każdy ma inny świat wokół siebie. Inna jest sytuacja matki, która ma troje dzieci i dowiaduje się, że ma nowotwór, inna jest sytuacja człowieka, który ma 90 lat, przeżył całe życie i na urodzinach ma 112 wnuków. Ja bohatera udawać nie chcę, ale wydaje mi się, że moja całożyciowa postawa daje mi taką siłę.jak się dowiedziałem o chorobie, to nie powiedziałem: "I co teraz? Kogo mam prosić o radę?". Pomodliłem się, pacierz zmówiłem i powiedziałem "Panie Boże, zaczynamy walczyć. Wielu ludzi dało sobie z tym radę, bardzo możliwe, że dam sobie radę i ja" - podkreśla w rozmowie z tabloidem.
_
_